Jest ich coraz więcej na skoczniach świata. Podobne nazwiska nie są li tylko przypadkiem. Bracia powoli, acz pewnie podbijają skoki narciarskie. Czy się wzajemnie wspierają? Czy wymieniają doświadczeniami? Jak wyglądają ich relacje, dlaczego zdecydowali się uprawiać taką a nie inną dyscyplinę sportową? Na te i inne pytania będą nam odpowiadać w naszej specjalnej serii rozmów "Bracia na Skoczni". Bohaterami części pierwszej są reprezentanci Austrii, Stefan i Thomas Thurnbichler. 24-letni czołowy zawodnik kadry B, od kilku sezonów odnoszący sukcesy w Pucharze Kontynentalnym oraz jego pięć lat młodszy brat Thomas, który w swoim czasie zasłynął "podwójnym" skokiem oraz przezabawnym wywiadem dla niemieckiej telewizji zaraz po oddaniu tej niecodziennej próby. Ile się od tego czasu zmieniło... przekonacie się czytając zapis naszej rozmowy z Thurnbichlerami, przeprowadzonej podczas zawodów CoC w Zakopanem.
Skokinarciarskie.pl: Stefan, od wielu lat zajmujesz się skokami narciarskimi czy to Ty zaraziłeś bakcylem sportowym Thomasa? Czy bardzo przeszkadzał Ci tupot małolata za plecami podczas treningów?

Stefan Thurnbichler: (Śmiech) Nie, nie jestem za to odpowiedzialny. Kontynuujemy tradycje rodzinne.. Nasz dziadek, ojciec i wujek uprawiali skoki z mniejszym lub większym powodzeniem. To było dla nas naturalne. Brat nigdy mi specjalnie nie przeszkadzał, chociaż fakt, początkowo był trochę jak maskotka, gdy wybierałem się na skocznię (śmiech).

Thomas Thurnbichler: Stefan nigdy się jednak ze mnie nie śmiał, tylko zachęcał do skoków, nawet jeśli coś mi nie wychodziło.


Skokinarciarskie.pl: Czyli rozumiem, że relacje między wami są oparte na braterskiej przyjaźni, wspieracie się i nie konkurujecie ze sobą.

Stefan: (po długiej wymianie spojrzeń z bratem) No cóż, nie do końca... jako bracia jesteśmy braćmi i świetnie się dogadujemy, ale na skoczni coraz częściej pojawia się rywalizacja między nami. Ale taka z gatunku "pozytywnej". Ja sobie nie chcę pozwolić żeby być słabszy niż Thomas, a on cały czas pracuje na to, by być lepszym (m.in. również i ode mnie).

Thomas: Zdarza się, że skaczę dużo lepiej niż Stefan i wtedy już mu nie jest tak do śmiechu, ale tak poza tym, to każdy z nas ma swoje konkretne cele i to nie jest tak, że działamy sobie na przekór.

Stefan: Faktycznie ostatnio, nawet w konkursach, Thomas potrafi być lepszy ode mnie. Gdy ostatecznie zajmuje wyższe miejsce, czuję się lekko "skopany" (śmiech), ale wtedy wiem, że muszę się zrewanżować następnym razem (śmiech).




Skokinarciarskie.pl: Nie działacie na przekór, a czy wymieniacie się doświadczeniami? To jest w zasadzie pytanie skierowane do Thomasa, czy Stefan, który jest w skokach dużo dłużej niż Ty, pomagał Ci pokonywać trudności, które napotykałeś po drodze, zwłaszcza przy okazji medialnego szumu jaki się wokół Ciebie wytworzył po Twoim osobliwym skoku?

Thomas: Tak, Stefan jest świetnym bratem, ma więcej doświadczenia i często gdy mam jakiś problem i nie wiem jak go rozwiązać jest pierwszą osobą, do której kieruję się z pytaniem o radę czy pomoc.

Stefan: Media mają to do siebie, że ich zainteresowanie jest najczęściej lawinowe, gwałtowne acz krótkotrwałe. Tak też było z Thomasem.


Skokinarciarskie.pl: Przez długi czas trenowaliście w innych grupach, teraz się to powoli zmienia. Coraz więcej razem podróżujecie, wracacie do tego samego domu, czy nie jest ciężko wam przebywać tak często razem?

Stefan: Jesteśmy dość niezależni i każdy z nas ma swoje życie. Wspólne wyjazdy nie przeszkadzają, gorzej jeśli akurat się posprzeczamy, wtedy trudno jest się od siebie uwolnić. Wbrew pozorom jednak to nie jest sprawa ostatnich miesięcy, bo generalnie od zawsze pracowaliśmy razem, z mniejszym lub większym natężeniem, więc już jesteśmy przyzwyczajeni.

Thomas: Jeśli nie mamy ochoty dzielić wspólnie pokoju, śpimy w różnych pokojach, na skoczni, też jesteśmy skupieni na skokach nie zastanawiamy się specjalnie nad tym, czy brat jest blisko czy daleko, każdy myśli o swoich skokach i na tym się skupia. Oczywiście, często się zdarza, że jestem "ten młodszy".

Stefan: Nie narzekaj, bo ja jako "ten starszy" jestem często odpowiedzialny za Ciebie.

Thomas: Bardzo Ci dziękuję.

Stefan: No i sama widzisz. Czyste braterstwo. (śmiech)




Skokinarciarskie.pl: Jakie macie "niebraterskie", a "sportowe" plany na najbliższe tygodnie, co chcielibyście osiągnąć?

Stefan: Moim najważniejszym celem jest zwycięstwo w klasyfikacji generalnej CoC. Mam nadzieję, że mi się to uda, chociaż do końca zostało jeszcze kilka konkursów, więc nie mogę sobie pozwolić na demonstrację słabości.

Thomas: Ja chciałbym być jak najwyżej w klasyfikacji CoC i a kiedyś w przyszłości chciałbym przebić się do pierwszej kadry, chociaż na razie realne dla mnie są starty właśnie w Pucharze Kontynentalnym, więc najpierw kilka zwycięstw tutaj (śmiech)... a potem zobaczymy.


Skokinarciarskie.pl: Życzę powodzenia zatem i dziękuję za rozmowę.

Thomas i Stefan: Braterskie "dziękuję" i pozdrawiamy czytelników oraz cały serwis!



Podwójny skok Thomasa Thurnbichlera: