Właśnie, nie ma chyba kibica który się nad tym nie zastanawia. Skoki zdecydowanie poniżej oczekiwań wywołują falę frustracji połączonej z masową nagonką na wszystko, co mogło przyczynić się do takiego stanu rzeczy. Czołowi komentatorzy doszukują się powodów, wedle których można by usprawiedliwić tak niepodobne do Adama rezultaty.
Tutaj właśnie przekroczona zostaje granica dziennikarskiego absurdu. Z jednej strony słyszymy zatroskany głos komentatora który usprawiedliwia naszego najlepszego skoczka, kilka minut później ktoś inny pyta Adama co się stało. Zawsze w tym momencie ciekawi mnie jakiej odpowiedzi oczekuje pytający? Czego się spodziewa? Zastanawia mnie też jeszcze coś. Dziennikarz, który zna się na swojej pracy i dyscyplinie którą się zajmuje powinien wiedzieć, że takie pytanie do niczego nie prowadzi. Jedyne, co może wywołać, to zdenerwowanie na twarzy skoczka.

Podstawowy problem wszystkich fanów Adama Małysza polega chyba ta tym, że już odzwyczaili się od gorszych, żeby nie powiedzieć słabych wyników. Nic dziwnego, skoro w mediach brakuje obiektywnego komentarza, uprawiana jest natomiast polityka masowego i wielkiego zachwytu nad jednym udanym skokiem. Można zrozumieć zmartwienie kibiców, dezorientację. Nikt nie wie, co się dzieje, i nikt nie wie, co ma zrobić.

Chcecie wiedzieć? Powiem Wam. Dać Adamowi święty spokój. Nic nie pomoże lament w czasie transmisji z zawodów. To nie jest też pora na szukanie winnych, na to zawsze starczy czasu. Dziennikarze zamiast uskuteczniać politykę domysłów i pytań retorycznych powinni raczej podtrzymać ducha wiary w Orła z Wisły. Ten okres to także wielki test dla kibiców, ufam jednak że tych gorzkich słów będzie niewspółmiernie mniej do słów otuchy. Możemy i powinniśmy być dumni, Adam przecież już zapisał się na kartach historii. Czego chcieć więcej? Musimy wreszcie w Mistrzu zobaczyć człowieka, który też ma prawo mieć kryzys.

Jeśli my, kibice i dziennikarze tego nie zrobimy, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? Jedno wiem na pewno - nikt nie ma tak silnej wiary jak polscy kibice. Dzisiejsza decyzja o wycofaniu naszego Mistrza z popołudniowego startu to pierwszy, jednak jakże istotny krok. Adam potrzebuje teraz przed wszystkim spokoju, powrotu do podstaw treningu. Powinien mieć możliwość maksymalnego skupienia. Będzie ją miał dopiero wtedy, kiedy zostanie odizolowany od opinii publicznej, która bardzo chciałaby wiedzieć natychmiast, co się stało z Małyszem. My, kibice, właśnie teraz możemy pokazać jak bardzo jesteśmy dumni, że mamy tak wielkiego skoczka i wspaniałego człowieka. Tym na pewno pomożemy mu bardziej niż spekulacjami.