Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, jak podupadły niemieckie skoki. Jeszcze nie tak dawno nasi zachodni sąsiedzi mieli Schmitta, Hannawalda, wielu zawodników w czołówce. A teraz? Tylko Michael Neumayer skacze na poziomie klasy światowej - w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje dziesiątą pozycję. Poza tym był trzeci w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. Do tego jeszcze konflikt Heinza Kuttina (odpowiedzialnego za szkolenie niemieckich juniorów), z Peterem Rohweinem (trenerem kadry A).
"Chodzi o brak jakiejkolwiek komunikacji między nimi. Kuttin zarzucił Rohweinowi, że kompletnie go lekceważy, że nie chce z nim rozmawiać ani współpracować, że ignoruje zdolnych juniorów z kadry B. Mówił, że Rohwein odrzuca każdego z proponowanych przez niego juniorów. Jako przykład podał Andreasa Wanka, tyle że Wank skacze słabo. W Ga-Pa w ogóle nie wszedł do konkursu" - zrelacjonował Thomas Hahn z "Sueddeutsche Zietung".

Po stronie Petera Rohweina stanęli zawodnicy (gdyby nastąpiła zmiana trenera, paru musiałoby pożegnać się z miejscem w zespole) i Niemiecki Związek Narciarski. Przeciwni temu są byli skoczkowie. Po Turnieju Czterech Skoczni ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie Związku: "Pracy raczej nikt nie straci, zapowiada się kilkugodzinna «nasiadówka»" - sądzi Hahn.

Miejmy nadzieję, że między obiema stronami konfliktu dojdzie do porozumienia, a w Niemczech poprawi się sytuacja tej pięknej dyscypliny, jakiej są skoki narciarskie.