Gregor Schlierenzauer: Po pierwszej serii moja sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze, jednak w drugiej rundzie spróbowałem walczyć o lepszą lokatę - i udało się. Na nowej skoczni skacze mi się dobrze, podoba mi się ten obiekt - choć brakuje w nim jeszcze windy, w związku z czym 320 stopni trzeba pokonywać na własnych nogach.
Janne Ahonen: Jestem bardzo zadowolony ze swojego pierwszego skoku. Nie potrafię powiedzieć, czy mogłem skoczyć dalej. Wiedziałem, że w drugiej serii Gregor skoczył bardzo daleko, i chciałem go po prostu pobić. Jestem trochę rozczarowany sposobem, w jaki zająłem drugie miejsce - po pierwszej serii miałem szanse na wygraną, a przegrałem notami. Od kilku lat mam problemy z lądowaniem, co odbija się na notach sędziowskich, nieco się już przyzwyczaiłem do not 17 i 17,5. Z drugiej strony drugie miejsce w konkursie Turnieju Czterech Skoczni to rzecz, którą się docenia. Jeśli chodzi o klasyfikację Turniejową, to mam w niej przed sobą dwóch silnych konkurentów, których podczas tego sezonu nie udało mi się jeszcze pokonać w tym samym konkursie. Lubię jednak skocznię w Innsbrucku, a Bischofshofen jeszcze bardziej. Czekają nas jednak jeszcze dwa konkursy i cztery skoki. Nowa skocznia w Garmisch-Partenkirchen nie należy do moich ulubionych, jest jednak znacznie lepsza niż poprzednia - nawet wchodzenie po schodach nie jest jakimś wielkim problemem, choć z pewnością jest mi trudniej niż Gregorowi. (śmiech)

Michael Neumayer: Trzecie miejsce jest ważne zarówno dla mnie osobiście, jak i dla całej drużyny i sztabu szkoleniowego, pokazuje bowiem, że letnie przygotowania były dobre. W pierwszym skoku spóźniłem odbicie, byłem zatem zupełnie zadowolony z siódmego miejsca, jakie zajmowałem, i dość spokojnie podszedłem do drugiej serii. Cieszę się, że udało mi się poprawić wynik. Nowa skocznia jest dla mnie szczęśliwa, choć trochę się bałem tego wchodzenia po schodach z racji dawnego urazu kolana, na szczęście nie musiałem skakać na jednej nodze. (śmiech)