Drugi dzień świąt. Piękne słoneczne, zimowe popołudnie w Zakopanem. Na Krupówkach tłok jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Uśmiechnięte twarze, świąteczne dekoracje na każdym kroku... "Ale super w tym roku święta. Mikołaj wprawdzie spóźnił się aż dwa dni, mam jednak to, co chciałam!!! Kocham miętuski!!!" - szesnastoletnia Marta z Krakowa opowiadała coś będącej z nią równolatce. W tym momencie do dziewczyn podchodzi wielki włochaty goryl, usiłuje je przytulić. Odskakują z piskiem, śmiejąc się głośno. Normalne popołudnie na Krupówkach...
Pochodzę do dziewczyn, pytam o świąteczne Mistrzostwa Polski. Amatorka słodyczy ponownie się ożywia. Pyta skąd jestem. Gdy dowiaduje się, że z redakcji sportowej zajmującej się skokami, prosi mnie: "napiszcie coś o Miętuskach, o najwspanialszych słodziakach pod słońcem!". Wszystko jasne! Krzysiek i Grzesiek Miętus to są te "słodycze", które Mikołaj zafundował z opóźnieniem nastolatce. Bracia Miętusowie, bardzo lubiani, przystojni, młodzi, są niezwykle popularni wśród fanów.

Podium dla Krzysia Miętusa na Mistrzostwach Polski pokazało, że trener Lepistoe nie pomylił się powołując go do kadry A. Ten młodziutki (1991 r.) zawodnik KS Start Zakopane ma wielki potencjał. W tym roku już przecież pokazał lwi pazur zajmując drugie miejsce w konkursie FIS Cup w Zakopanem. Świąteczny medal Mistrzostw Polski potwierdził tylko, że możemy liczyć na to, iż niebawem dołączy do grona naszej ścisłej czołówki.

Jego młodszy brat Grzesiek, zawodnik kadry C, też pokazał się na mistrzostwach z dobrej strony. Zakwalifikował się do finału, pokonując wielu starszych zawodników. Spełniając prośbę fanek, przeprowadziłyśmy króciutką rozmowę z Krzyśkiem i Grześkiem.

Skokinarciarskie.pl: Jak minęły Wam święta?

Grzesiek Miętus: Święta w tym roku były super. Między innymi dlatego, że dostałem dużo prezentów pod choinkę... Święta kojarzą mi się z wielkimi przygotowaniami, sprzątaniem, gotowaniem, potem uroczystą wigilią, dobrym jedzeniem, choinką, prezentami... W tym roku ani ja, ani Krzysiek za bardzo nie pomagaliśmy w przygotowaniach. Ominęło nas to, bo prawie cały czas nie było nas w domu. Nie narzekam z tego powodu, bo sprzątać nie lubię, a gotować nie umiem... Może to dobrze, że nie byłem dopuszczony do kuchni, bo jeszcze bym coś spalił... Ubierałem za to choinkę. Razem z mamą i najstarszym bratem Robertem.

Krzysiek Miętus: Ja też nie pomagałem w przygotowaniu do świąt, bo nie było na to czasu. W kuchni też nic nie robiłem, ale może to i dobrze, bo niczego nie zepsułem. Wolę gotowanie od sprzątania, ale moje umiejętności jeszcze są za małe na szykowanie świąt. Wszystko przez brak czasu. Nawet nie pomagałem ubierać choinki. Zrobili to moi bracia. Choinka była piękna, chociaż sztuczna. Wigilia za to wspaniała. Przy stole zasiadło do niej u nas siedem osób.

Skokinarciarskie.pl: A która z potraw wigilijnych najbardziej Ci smakuje?

Grzesiek Miętus: Barszcz. Ale i tak najbardziej lubię opłatek...

Krzysiek Miętus: A ja najbardziej lubię karpia.

Skokinarciarskie.pl: A jakie zdarzenie w czasie tych świąt najbardziej utkwiło Wam w pamięci?

Grzesiek Miętus: Oj, no oczywiście noc wigilijna! Gdy w nocy wstałem i prawie śpiąc szedłem do ubikacji, to usłyszałem jakiś głos "dokąd idziesz?". Przestraszyłem się. Po chwili znów coś się odezwało "nie lepiej ze mną zagrać w piłkę?" Patrzę, a to mój mały kotek siedzi z malutką piłeczką i mówi do mnie ludzkim głosem... No, tak... Wigilia, jego prawo... Co miałem robić? Pograliśmy trochę w piłkę i poszedłem spać. Rano kot jak zwykle łasił się do mnie, ale już nic nie mówił. Śniło mi się, czy nie? :D :D :D

Krzysiek Miętus: (śmiech) Kot i tak był grzeczny, ale to, co wyprawiał w noc wigilijną nasz pies, to przechodzi ludzkie pojęcie. Obudził mnie w nocy i powiedział, że idzie na imprezę i że do jutra nie wróci, żeby go nie szukać. Rano się budzę i faktycznie psa jeszcze nie ma...

Skokinarciarskie.pl: Powiedzcie, jakie mieliście oczekiwania odnośnie Mistrzostw Polski?

Grzesiek Miętus : Ja w ogóle nie myślałem o tym, żeby coś wywalczyć. Jestem realistą. Wiedziałem, że teraz jakoś skakanie nie szło mi na tyle dobrze, aby móc myśleć o czołowej lokacie. Chciałem się dostać do finałowej 30-tki. Taki był mój plan minimum i go wykonałem. Przede mną treningi. Wierzę, że moja forma pójdzie w górę. Solidna praca na treningach i spokój - to recepta na przyszły sukces. Jestem optymistą.

Krzysiek Miętus: Przed zawodami nawet nie marzyłem o podium. Chciałem tylko skoczyć lepiej niż w ostatnim czasie. No i skoczyłem. Ten medal raczej nic nie zmieni w moim życiu, poza tym, że dostałem dużo gratulacji.

Skokinarciarskie.pl: A jak podobało się Wam podium?

Grzesiek Miętus: Według mnie to podium wyglądało super! Takie odmłodzone!

Skokinarciarskie.pl: Grzesiu, a mówisz teraz do brata "mistrzu"?

Grzesiek Miętus: (śmiech) Nie, on nie ma przerostu ambicji. Nie lubi się wywyższać. Nawet jakby zdobył złoty medal, to i tak będzie po prostu Krzyśkiem. Na szczęście mam normalnego brata.

Skokinarciarskie.pl: A co myślicie o występach naszej kadry na Pucharze Świata?

Grzesiek Miętus: Myślę, że trochę zawiodły przygotowania. Wierzę jednak, że nasi skoczkowie niedługo pokażą, kto tu rządzi. Moim zdaniem Kamil jeszcze wiele razy nas pozytywnie zaskoczy. Trzeba tylko trochę czasu. Skoki to specyficzna dyscyplina. Czasem zaskoczy jakiś trybik i wszystko nagle zacznie wychodzić. Adam odzyska dawny blask. Zobaczycie.

Krzysiek Miętus: Nasi skaczą dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Kamil będzie na pewno coraz lepszy. Myślę, że i Adam będzie skakać bardzo dobrze.

Skokinarciarskie.pl: A komu, poza Polakami, kibicujecie? Macie jakiś swoich ulubieńców?

Grzesiek Miętus: Ja kibicuję wszystkim drużynom. Kocham skoki i lubię jak wszyscy dobrze skaczą. Każdy skok daleki i dobry technicznie mnie cieszy, niezależnie kto jest jego autorem. Lubię ciekawe konkursy.

Krzysiek Miętus: Wszyscy zawodnicy są bardzo fajni i wszystkich lubię. Kibicuje wszystkim, bo kto ma dobrze skoczyć, to skoczy.

Skokinarciarskie.pl: A jakie są Wasze oczekiwania w związku ze skokami?

Grzesiek Miętus: Chciałbym po prostu, aby moje skoki wyglądały coraz lepiej i lepiej, nic więcej. Moim marzeniem jest dobrze skakać i dostać się do wyższej kadry.

Krzysiek Miętus: W najbliższym czasie chciałbym dobrze skakać w Pucharze Kontynentalnym. Moim marzeniem jest skakać w Pucharze Świata.

Skokinarciarskie.pl: Fani dopominają się o artykuły o Was, pytają o możliwość oglądania Waszych treningów. Czy nie zaczyna Wam trochę przeszkadzać to zainteresowanie?

Grzesiek Miętus: Mnie nie przeszkadza. Nawet o tym nie myślę, bo po prostu skupiam się tylko na treningach. Spokój jeszcze mam... I dobrze! Zapraszam jednak wszystkich na skocznię! To miło, że kogoś interesuje to, co robimy. Chętnie nawet pogadamy z fanami. Jesteśmy otwarci, nie gryziemy :)

Krzysiek Miętus: Nie odczuwam jakiegoś nadmiernego zainteresowania fanek. Na treningach mamy spokój.

Skokinarciarskie.pl: A masz już dziewczynę?

Grzesiek Miętus: Nie, sympatii jeszcze nie mam, ale liczę, że może niedługo znajdzie się jakaś sympatyczna, miła, po prostu fajna...

Krzysiek: Dziewczyna musi być po prostu sympatyczna.

Skokinarciarskie.pl: To życzymy spełnienia wszystkich marzeń. Aby nadchodzący nowy rok był dla Was jeszcze lepszy od tego! Powodzenia!

Grzesiek Miętus: Dziękuję! Pozdrawiam wszystkich sympatyków skoków narciarskich. Życzę szczęśliwego nowego roku, szampańskiej zabawy sylwestrowej i wielu miłych przeżyć przy oglądaniu skoków!

Krzysiek Miętus: Dołączam się do tych życzeń! Pozdrawiam wszystkich fanów i przede wszystkim fanki. Liczymy na wasz doping!

Rozmawiała: Emilia Pustelnik