Jeszcze nie tak dawno rozmawiałam z Nim…. Był szczęśliwy, że w jego Klingenthal dopisała publiczność, że znów mógł uczestniczyć w Pucharze Świata. Był nie tylko gościem honorowym na październikowych zmaganiach skoczków z całego świata, był przede wszystkim dobrym duchem niemieckich skoków, przyjacielem zawodników i fanów… To z Jego nazwiskiem każdy fan tego sportu kojarzy największe sukcesy niemieckich orłów. W Klingenthal sprawiał wrażenie człowieka, który zapomniał o strasznej chorobie. Miałam nawet nadzieję, że może będziemy Go mogli gościć na najbliższych pucharowych zmaganiach w Zakopanem…
Pozdrawiał polskich fanów, niezwykle wzruszony dziękował za album o skokach z pięknym wpisem Adama Małysza i autografami skoczków, którzy podczas LGP życzyli mu zwycięstwa nad rakiem. Niestety choroba o Nim nie zapomniała….

Dzisiejsza wigilia Świąt Bożego Narodzenia nie była radosna dla wszystkich. W klinice Bad Berka wielki Reinhard Hess przegrał z chorobą. Przeżył tylko 62 lata. Skoki narciarskie straciły wielkiego człowieka. Nie zobaczymy Go już w gnieździe trenerskim, zajął miejsce VIP-owskie znacznie wyżej niż najwyższa skocznia…. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze...