Thomas Morgenstern: Mam za sobą dobrze przepracowane lato, uchroniłem się przed kontuzjami i po prostu jestem w dobrej formie. Od początku sezonu oddałem cztery doskonałe skoki: dwa w Kuusamo, dwa tutaj - w każdym konkursie indywidualnym. W trakcie sezonu będę się starał skakać jak najlepiej i mam nadzieję stać na podium w Planicy - jednak przede mną długa droga. Nie skupiam się na żadnych rekordach. Turniej Czterech Skoczni jest dla mnie ważny, a także mistrzostwa świata w lotach. Nie dziwią mnie wysokie lokaty Toma, ponieważ już w Kuusamo skakał świetnie. W tej chwili dokucza mi noga, podczas konkursu miałem w niej kurcze, chyba za mało piłem przed zawodami (śmiech) - więc w sumie dobrze, że odbywają się te wszystkie kontrole. Nie sądzę, by można było pobić rekord Adama Małysza - Adam skakał przy 4 m/s przedniego wiatru, a nam wiało dziś w plecy. Poza tym nie jest to bezpieczne, ponieważ prędkości i tak były dziś za wysokie. Ta skocznia ma stary profil, schodzi się do lądowania z bardzo wysoka, wielu zawodników miało dziś problemy na zeskoku, choć skocznia przygotowana jest bardzo dobrze. Podobnie było w Kuusamo. Osobiście jestem zdania, że także konkurs, w którym najdłuższy skok to 130 m, może byc piękny.
Gregor Schlierenzauer: Zgadzam się, że prędkości były nieco za duże. W Kuusamo skoczyłem 147 metrów, miałem problemy z lądowaniem i wciąż bolą mnie nogi. Na tej skoczni także skakałem daleko, lądowałem w okolicy odległości sedziowskiej, ale lądowanie nie było perfekcyjne. Wiem, że mogę skakać lepiej, mam też nadzieję na pokonanie Thomasa.

Tom Hilde: Drużyna jako taka nie wypadła dziś najlepiej, być może wynika to z oczekiwań, jakie wobec nas postawiono. Koledzy nie wytrzymali tej presji. Oczywiście, to wspaniałe uczucie: być choć przez chwilę najlepszym w ekipie. Nie wydaje mi się jednak, bym miał zastąpić Andersa Jacobsena, poza tym przed sezonem postanowiliśmy sobie, że zimą obaj będziemy na topie. (śmiech)