Rytuał i względność
Opublikowano: 31 stycznia 2003, 00:00
14 komentarzy - dołącz do dyskusji »
Niektórym z nas, kibiców, zdarzyło się może kiedyś skoczyć kilka metrów z amatorskiej skoczni, najczęściej własnej konstrukcji. Jednak i tak nie poznamy tego, co przeżywa skoczek podczas skoku, to zawsze pozostanie poza zasięgiem naszego odczuwania. Jak twierdzi niemiecka skoczka Michaela Schmidt, prawdziwe uczucie lotu zaczyna się dopiero na skoczniach normalnych. Wcześniej jest zapewne głównie lęk i przełamanie go, przyjemny dreszczyk emocji, łaskotanie w brzuchu. Prawdziwa metafizyka skoków zaczyna się na większych skoczniach.
Niewątpliwie w lotach narciarskich jest to posunięte najdalej. Loty to granica możliwości skoczka. Warto zauważyć, że na skocznię mamucią dopuszczani są właściwie wyłącznie zawodnicy pełnoletni - narażać się wolno dopiero temu, kto także pod względem prawnym jest sam za siebie odpowiedzialny.
Dobrze wiem, że konkursów lotów jest tak niewiele w ciągu roku po prostu z powodu bardzo dużego obciążenia psychicznego. Jednak jednocześnie w moim odczuciu loty mają w sobie coś z rytuału. Jeszcze dalej jest to posunięte w obecnym regulaminie rozgrywania MŚ w lotach - całe zawody mają składać się z czterech, a nie dwóch serii skoków. Inna sprawa, że z powodu warunków musiano przerwać konkurs po drugiej serii (choć decyzję podjęto dopiero drugiego dnia!)... Jednak taki system oznacza utrzymywanie zawodnika w stanie maksymalnego napięcia przez dwa dni. To coś innego, niż dwa konkursy w weekend, tutaj klasyfikacja jest wspólna dla obu dni. Jestem przekonana, że jednocześnie intensyfikuje to przeżyciowy, wręcz duchowy aspekt tego sportu.
A jednocześnie...
Kto czytał "Na skoczniach Polski i świata" Marusarza, przypomina sobie zapewne znakomity rozdział "Pojedynek na mamucie". Gdy sama czytałam tę książkę, koncentrowałam się właśnie na opisach doznań podczas skoku. I nie sposób nie zauważyć, że na ówczesnej Velikance skoczkowie silnie się denerwowali, wręcz obawiali - jak i dziś. A wówczas jej punkt konstrukcyjny wynosił... 80 metrów. Dziś taki obiekt to zaledwie skocznia normalna...
Wynika stąd jeden prosty, choć kontrowersyjny wniosek: obciążenie psychiczne przy skokach na skoczni K-185 nie jest czymś bezwględnym. Wynika ono z aktualnego kontekstu: nie ma obecnie większych skoczni. Ten argument jest stale przytaczany w dyskusjach na temat, czy możliwa - i wskazana - jest budowa jeszcze większych obiektów, które pozwalałyby przesunąć rekord świata w pobliże 250, a nawet 300 metrów.
Oczywiście, ta względność nie jest aż tak prosta. Im większa skocznia, tym większe zagrożenie stanowi wiatr. Realne niebezpieczeństwo jest dużo większe na dzisiejszej K-185 niż na tym, co określane było jako "skocznia mamucia" prawie 70 lat temu. Jednak pozostaje wrażenie, że nawet podświadomość zawodnika postrzega "mamuty" jako ogromne przede wszystkim w stosunku do innych skoczni.
Oczywiście, nie jest moim celem deprecjonowanie lotów. Raczej wykazanie kulturowego tła tej konkurencji i jednocześnie - pewnego paradoksu. W końcu dla nas nawet skok na 30 metrów to wielka odwaga...
Autor: Emu
Źródło: wiadomość własna
Zaloguj się, aby komentować
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
- Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
- Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
- Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
- Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
- W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
- Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
- Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
- Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.
Komentarze (14)
kategorie użytkowników:
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
VIKTORIA
24.03.2003
JAK NA MÓJ GUST TO SĘDZIOWE OCENIAJACY SKOKI NIE SA OBIEKTYWNI. NIEKTÓRE NOTY SA JAWNIE KRZYWDZĄCE, NIE TYLKO DLA POLAKÓW. NAJBARDZIEJ KRZYWDZIŁ SWOIMI OCENAMI SĘDZIA NORWESKI I SZWEDZKI. KTOŚ POWINIEN SIĘ PRZYJRZEĆ ICH PRACY...
FAN
16.02.2003
JA PAMIETAM O URODZINACH FLORIANA!!!JEST TAKI PIEKNY I WOGOLE NA MODELA POWINIEN ISC!!!
SIMIFANKA
16.02.2003
KOCHAM FLORIANA LIEGLA I SIMONA AMMANNA!!!A HANNAWALD NIECH SIE POWIESI!!!
philippe
02.02.2003
Dziś jest już 2 i są Siggurda :P
fanka
02.02.2003
Zycze Florianowi dalekich skokow
Nela
01.02.2003
Dziś jest już 1 lutego i dlaczego nikt nie pamięta o urodzinach FLORIANA LIEGLA???
borsuk
31.01.2003
Tak, tak. No mozna sobie tak filozofowac, czemu nie... Ale czy to nie jest po prostu tak, ze dla zawodowych skoczkow poziom strachu i stresu zalezny jest od czestotliwosci skokow na okreslonym rodzaju obiektow . Na codzien skacza oni na obiektach 120 m i z ta wielkoscia sa juz oswojeni wrecz do niej przyzwyczajeni, a na mamutach skacza rzadko i dlatego bardziej ich to stresuje. Jestem przekonany, ze gdyby w tym roku organizowac zawody PS wylacznie na mamutach, to po kilku miesiacach wiekszosc zawodnikow pozostalaby calkowicie niewzruszona, a bariere strachu przelamywac musieliby tylko debiutanci. No i sluszna jest tu uwaga jednego z czytelnikow, ze nie tylko wielkosc skoczni jest wazna ale rowniez jej bezpieczenstwo. Jezeli nawet dzis na skoczni k 70 zdarzylby sie smiertelny wypadek znanego zawodnika, to skakanie na niej dla pozostalych skoczkow byloby niewspolmiernie bardziej stresujace od latania po 300 m na jakims mamucie nowej generacji.
Emu
31.01.2003
@ philippe - dzięki za uzupełnienie... :)
@ asus7 - na pewno szybciej; już się o tym myśli... Jedna rzecz, że kibice. Ale i działacze najwyraźniej też; często powraca kwestia "megamamuta", którego ponoć chcą zbudować pod Oslo...
@ asus7 - na pewno szybciej; już się o tym myśli... Jedna rzecz, że kibice. Ale i działacze najwyraźniej też; często powraca kwestia "megamamuta", którego ponoć chcą zbudować pod Oslo...
asus7
31.01.2003
Co do większych skoczni to myslę, że za jakiś czas, może parenaście, może paredziesiąt lat, zacznie się myśleć o większych skoczniach. Sport, żeby był widowiskowy (a co za tym idzie-przynoszący zyski) musi się zmieniać. I o ile w lekkiej atletyce pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć (albo przebiec, co najważniejsze-chyba nikt nie pobiegnie setki w 2 sekundy...), o tyle w skokach da się zrobić wiele. Nawet jeśli będzie się budowało większe skocznie, to nie będą one bardzo dużo większe, tylko o tyle, żeby na następne pare lat zapewnić widzom rozrywkę. Oczywiście, dochodzi kwestia bezpieczeństwa zawodników, ale to pozostawiam specjalistom.
Wocio
31.01.2003
philippe, słuszna uwaga!
Mattia
31.01.2003
Emu, muszę Ci pogratulować znakomitego tekstu :) Jestem pod wrażeniem ;) Ale jednocześnie coś mi się wydaje, że sporo osób go nie zrozumie (nie tyle ideę, co niektóre sformułowania ;)).
Matti
31.01.2003
Ja skaczę na amatorskich skoczniach i w Lahti ta skocznia nie wygląda jeszcze tak strasznie . Gorzej na tych większych . Oczywiście na nich mie skakałem .
philippe
31.01.2003
Oczywiście, ta względność nie jest aż tak prosta. Im większa skocznia, tym większe zagrożenie stanowi wiatr. Realne niebezpieczeństwo jest dużo większe na dzisiejszej K-185 niż na tym, co określane było jako "skocznia mamucia" prawie 70 lat temu. - hcialbym przypomniec drogiej redaktorce, ze zmienily sie także profile skoczni narciarskich, i ze dawniej latalo sie po 5-6 metrow nad zeskokiem i bywaly smiertelne wypadki na ówczesnych mamutach, a dzis lata sie gora 2-3 metry nad zeskokiem i prawdopodbienstwo wiekszego urazu nie jest duzo, a smiertelnego praktycznie znikome..
RaDzIo
31.01.2003
Byłem na górze skoczni w Harrachovie i trudno mi było spojrzeć w dół, a co dopiero mówić o skoku. Skoczkowie są naprawdę odważni. Teraz już nie będę narzekał, jak któryś z naszych "orłów" skoczy na takim obiekcie 90m :)