Trener reprezentacji polskich skoczków, ściągnął do Polski bardzo dobrego serwismana z Finlandii. Owa osoba to Pekka Lampinen, dobry znajomy Hannu Lepistoe. Jego zadaniem będzie podszkolenie Macieja Maciusiaka i zdradzenie mu swoich sekretów dotyczących smarowania nart. Fin pomagał mu już podczas treningów w Zakopanem. Ma także polecieć do Kuusamo, lecz później Maciusiak ma już sobie dobrze radzić sam.
"Dobre przygotowanie nart i prędkość na rozbiegu są obecnie jednym z najważniejszych elementów w skokach. Widzieliśmy to podczas mistrzostw świata w Sapporo, gdzie przez kłopoty z nartami Adam stracił medal na dużej skoczni. Teraz musimy zrobić wszystko, by uniknąć podobnych błędów" - powiedział Hannu Lepistoe.

Lampinen jest bardzo zabawny, a kadrowicze żałują, że nie mogą sobie z nim swobodnie porozmawiać. Na szczęście zna angielskie nazwy smarów, a pod ręką jest słownik polsko-fiński. Pekka zna wiele żartów. Sam nie może ich opowiedzieć, więc zastępuje go Hannu Lepistoe: "W jednym z konkursów po pierwszej serii na prowadzeniu był nasz Risto Jussilainen. W finale zepsuł skok i stracił szanse na zwycięstwo. Do szatni wrócił wściekły. Rzucał nartami, klął, na czym świat stoi. A Pekka wziął swój notatnik, podszedł do niego i pokazując kartkę z zapiskami, powiedział: Ale prędkość na progu miałeś najlepszą".

Miejmy nadzieję, że Maciusiak wiele się nauczy od Lampinena, a narty będzie smarował tak jak sam Fin.