Po męczącym sezonie 2006/2007 Anders Jacobsen chce nieco spokojniej wkroczyć w kolejny sezon.
Drugi skoczek Pucharu Świata, który Kryształową Kulę przegrał z Adamem Małyszem wyznaczył sobie przed nadchodzącą zimą mniejsze cele.

- Postanowiłem, że do każdego konkursu będę podchodził spokojnie, a poprzeczkę ustawiłem tak, że moim celem jest być w każdym konkursie w pierwszej dziesiątce. Dobrze wiem że w pierwszych konkursach będą uczestniczyć bardzo "wygłodniali" młodzi skoczkowie, zarówno z Norwegii jak i z zagranicy, lecz ja nie zamierzam się ścigać – powiedział Anders Jacobsen.

Norweg zapewnia, że liczą się dla niego sukcesy ale nie za wszelką cenę.

- Istnieje różnica pomiędzy dążeniem za wszelką cenę, a chęcią do wygrywania, a ja chce się po prostu cieszyć skokami zwykłą radością. Jeżeli będzie forma to sukces sam przyjdzie. Zdaję sobie sprawę z tego że ubiegły sezon był dla mnie jak bajka. Przecież przed rokiem chodziłem sobie po Lillehammer w spokoju i nikt mi nie przeszkadzał w treningach, w ogóle w niczym. Mogłem spokojnie się koncentrować i przemyśleć różne sprawy. Teraz jest inaczej, bo wszyscy mnie znają i każdy chce porozmawiać – zapewnił.

Fani mogą być spokojni o zdrowie Jacobsena. Skoczek nie odczuwa już skutków kontuzji kolana, która utrudniła mu rywalizację w końcówce minionego sezonu.

- W ubiegłym sezonie miałem kłopoty z kolanem i jego zaleczeniem, co bardzo wpłynęło na moją psychikę, zwłaszcza że nagle medialne oczekiwania stały się ogromne. Rehabilitacja, która trwała bardzo długo dała jednak rezultaty, lecz dopiero od dwóch miesięcy nie czuję, aby z kolanem było coś nie w porządku. Psychiczne obawy przed odnowieniem się kontuzji jednak pozostały i dlatego sezon rozpocznę bardzo spokojnie – powiedział Jacobsen.