Opinie na temat skoków narciarskich kobiet są podzielone - sama idea ma swoich zwolenników i przeciwników. Do tych ostatnich z pewnością można zaliczyć Hannu Lepistoe, który twierdzi, iż nie ma dziewcząt naprawdę dobrze skaczących, i że z uprawianiem przez nie tego sportu związane jest większe ryzyko niż w przypadku mężczyzn.
Adam Małysz także nie jest do skoków kobiet pozytywnie nastawiony, uzasadniając swoją opinię kwestią estetyki, ponieważ według niego skoki są sportem typowo męskim, oszpecającym kobiecą figurę, która w kombinezonie już nie wygląda ładnie.

Jednak każda kobieta uprawiająca wyczynowo sport będzie miała trochę zmienioną, bardziej umięśnioną sylwetkę, a nawet Lepistoe przyznaje, że może gdyby istniał bardziej wydajny system i dziewczynki byłyby trenowane w ten sam sposób jak chłopcy, od jak najmłodszego wieku, to skoki kobiet miałyby szansę na lepszy rozwój, a on mógłby zmienić o nich zdanie. W końcu trzeba przyznać - skoki są sportem pięknym, i na pewno kobieta pokonująca w powietrzu dziesiątki metrów jest przyjemniejszym widokiem, niż okładająca pięściami inną na ringu czy podnosząca ciężary. Poza tym kobiece skoki rozwijają się już teraz w dość szybkim tempie, za czym może przemawiać fakt, iż obecnie w kobiecym Pucharze Kontynentalnym startuje około 70 zawodniczek, a liczba ta ciągle rośnie.

Warto też dodać, że przy porównaniu męskich i kobiecych rekordów doliczymy się różnicy tylko 40 metrów, co nie jest różnicą aż tak wielką, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że mężczyźni mają więcej siły, większe prędkości, a więc dalsze skoki, i w końcu: więcej wsparcia finansowego.



Oprócz święcących triumfy Norweżek, Austriaczek i Amerykanek (u tych ostatnich nawet krążą opinie, że skoki w ich kraju są raczej ruchem feministycznym, skoro skoki mężczyzn podupadają, a panie mają się świetnie), godną uwagi kadrą jest kobieca - no, raczej można powiedzieć: dziewczęca - reprezentacja Czech. Pierwszą damą czeskich skoków jest od dawna Vladena Pustkova, która pod opieką Pavla Mikeski od wielu lat próbuje swoich sił w tej dyscyplinie. Jednak do niedawna była "samotnym rycerzem" u siebie w Czechach, ponieważ przez długi czas nie było tam żadnej innej zawodniczki, która prezentowałaby podobny poziom, nie mówiąc już o całej kadrze.

Na szczęście czasy się zmieniaja, i skoro kobiety będą już mogły walczyć o tytuł mistrzowski na MŚ 2009 właśnie w czeskim Libercu, to udało się Czechom wstępnie skompletować całą żeńską reprezentację. W jej skład wchodzi oprócz 15-letniej Vladki jej 13-letnia koleżanka z klubu SK Kozlovice, Michaela Dolezelova, oraz juniorki: Lucie Mikova z klubu Jested Liberec i Johana Spackova z TJ Frenstat p.R. Dziewczyny trenuje Pavel Mikeska i Jitka Zemanova, biorą one udział w zawodach PK kobiet i innych, jak np. Puchar Crunchips, w którym w zeszłym roku Vladka po oddaniu przeciętnych jak dla siebie skoków wylądowała na 9 miejscu, konkurując wyłącznie z chłopcami. W Czechach jest jednak więcej młodych zawodniczek, które mają szanse na sukces w przyszłości. Są to dziewczynki z różnych klubów: oprócz Spackovej we Frenstacie trenuje Michaela Rajnochova, w TJ Desna w Górach Izerskich - Karolina Indrackova, Barbora Blazkova, Krystyna Bila, Linda Ptacnikova i Eva Soldatova, w pobliskim Harrachovie Veronika Pankova i Milena Chlupova, zaś w libereckim klubie Jested obok wspomnianej wcześniej Lucki Mikovej warto wymienić Natalie Dejmkovą. Są to głównie bardzo młode dziewczynki, ale szybko robią postępy - Michaela Dolezalova ma już na swoim koncie pierwsze punkty w PK za 22 miejsce w Lake Placid i dwa 24 miejsca w Park City w USA. Ponadto Lucie Mikova wyraźnie poprawiła technikę i zaskarbiła sobie tym pewne trzecie miejsce w drużynie. Jak tak dalej pójdzie, to Vladka będzie musiała zacząć się trochę martwić o swoją pozycję liderki - miejmy nadzieję, że dostarczy jej to dużą dozę motywacji do dalszej pracy nad sobą, a za tym może przyjdą coraz lepsze wyniki.

Z trzema członkiniami czeskiej reprezentacji dziewczšt udało mi się spotkać na finałowych zawodach LGP w niemieckim Klingenthalu, gdzie wyjątkowo były obecnie w roli kibicek. Pozwoliłam sobie więc przeszkodzić im na parę chwil w oglądaniu pasjonujšcych zawodów i zadać klika pytań. Oto, co te sympatyczne zawodniczki miały mi do powiedzenia.


Skokinarciarskie.pl: Jak opisałybyście Wasz letni sezon?

Vladena Pustkova: W Europie na zawodach zawodniczek było dużo, około 60, więc można powiedzieć że dobrze skakałam. Na zawodach jest na pewno wysoki poziom, mój poziom też się polepszył, zawsze oscylowałam mniej więcej około 20-tki. A teraz mogło być lepiej, ale w Ameryce pierwsze dwa zawody miałam zupełnie nieudane... w Salt Lake City jeden konkurs położyłam całkowicie, drugi już był trochę lepszy, więc tak pół na pół - z pewnością mogło być lepiej.

Michaela Dolezalova: Ja po raz pierwszy leciałam do Ameryki, jest tam inaczej, ale ładnie. Jeżeli chodzi o wyniki, to lądowałam około 26 miejsca, poza tym nic szczególnego nie mam do dodania.

Lucie Mikova: Ja miałam największą formę na początku, ale potem miałam ciężki upadek... więc teraz już nie wiem jak to ze mną jest.


Skokinarciarskie.pl: A jak wygląda wasz trening na codzień?

Vladka: Trenujemy 4-5 razy w tygodniu, lub kiedy skaczemy to we Frenstacie my dwie z Michaelą, ale miewamy też zgrupowania we trzy z Lucką, a także 3 razy do roku trenujemy też z małymi dziewczynkami.

Skokinarciarskie.pl: Jakie macie plany na czas przed rozpoczęciem sezonu zimowego?

Vladka: Na pewno będziemy czekać na śnieg, czekają nas chyba 2 zimowe zgrupowania, a potem będziemy się przygotowywać na Puchar Kontynentalny i Mistrzostwa Świata Juniorów.



Skokinarciarskie.pl: Wiecie już dokąd pojedziecie na śnieg?

Vladka: To zależy od tego, gdzie najpierw będzie przygotowana skocznia, więc jeszcze nie. (Dziewczęta wezmą udział w pierwszym treningu na śniegu na skoczniach K60 i możliwie K80 właśnie w niemieckim Klingenthalu - przypis redaktora.)

Skokinarciarskie.pl: Między zgrupowaniami macie trochę wolnego czasu, jak go najchętniej spędzacie?

Michaela: Czasem jeżdżę na narty, a tak to różnie, zależnie od tego, ile mamy czasu.

Vladka: Kiedy nie trenuję, chętnie oglądam filmy, chodzę na zewnątrz się przejść, z psem albo ze znajomymi, słucham muzyki... zależy.

Lucka: Ja większość czasu spędzam albo na komputerze, albo ze znajomymi, oglądam też filmy... to chyba wszystko.




Skokinarciarskie.pl: No to ostatnie pytanie: jakie macie cele w zimowym sezonie?

Lucka: Głównie poprawić wyniki i lepiej skakać, eliminować błędy.

Vladka: Moim celem jest trenować i utrzymywać porządny poziom, przypiłować trochę technikę i być przynajmniej w piętnastce ogólnej klasyfikacji żeńskiego Pucharu Kontynentalnego, a na MŚJ być przynajmniej w najlepszej dziesiątce.

Míchaela: Ja chciałabym robić jak najwięcej postępów, żeby jakoś to szło.


Skokinarciarskie.pl: W takim razie dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Wywiad przeprowadziła Anna Libera.