Wszystkim wiadomo, że w niemieckich skokach nie dzieje się dobrze. Nie tylko zawodnicy nie mogą się odnaleźć, ale i cała organizacja zaczyna się sypać. Odchodzą sponsorzy, telewizja niemiecka nie jest zainteresowana transmisjami. Skoki tracą na popularności, coraz mniej dzieci zgłasza się do klubów, a wzmożone zainteresowanie skocznią przejawiają co najwyżej wandale.
Dotychczas, tradycyjnie, konkurs noworoczny odbywał się w Garmisch-Partenkirchen. Dzisiaj trwają spekulacje, czy aby na pewno uda się zorganizować konkurs noworoczny w tym miejscu. Być może Ga-Pa zostanie zastąpione Innsbruckiem. Skocznia w Garmisch Partenkirchen została 14 kwietnia zburzona. Wtedy zapewniano o szybkim wybudowaniu w to miejsce nowej, bo ze względu na 50-letnią tradycję i duży prestiż Turnieju Czterech Skoczni nie wyobrażano sobie przeniesienia tych zawodów do innej miejscowości.

Dzisiaj wygląda na to, ze wyobraźnia Niemców może ulec metamorfozie, bo stan faktyczny nie jest dla nich zbyt różowy. Już wiadomo, że nie wszystkie zapewnienia wykonawców będą zrealizowane. Wiadomo, że skoczkowie będą musieli liczyć tylko na własne nogi, aby dostać się na górę skoczni. Ale czy w ogóle będzie się do czego wspinać? To wszystko jest jeszcze zagadką, a czas goni. Dlatego rozważana jest ewentualność rozgrywania konkursu noworocznego na którejś austriackiej skoczni. Może czas zatem zmienić tradycję. Gdyby tak Zakopane... Wtedy chyba pół Polski przeniosłoby się na Sylwestra do stolicy Tatr... Niestety, za duża odległość od pozostałych turniejowych skoczni.