Kadra Austrii po raz kolejny udowodniła, że jak na razie nie znajduje dla siebie konkurencji zarówno, podczas konkursów zimowych, jak i letnich. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie "Morgenstern i spółka" zdominowali cały cykl Letniej Grand Prix. Jednak to nie oznacza, że Alexander Pointner wysłał swoich podopiecznych na wakacje. Najbliższe dni, kadra spędzi bowiem na zgrupowaniu w Klingenthal, by następnie przenieść się do Oberstdorfu, gdzie 20. i 21 października odbędą się Mistrzostwa Austrii.
Skocznia Vogtland Arena, na której rozegrano ostatni konkurs Letniej Grand Prix jest najnowocześniejszą skocznią w Europie, przy czym również Austriacy nie mają powodów by jej nie lubić, i właśnie dlatego zdecydowali się na przedłużenie pobytu w Klingenthal. Nie wszyscy skoczkowie są jednak zadowoleni z ostatniego konkursu, bo ‘nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej’.

"Myślę, że mój rekord skoczni jest bardzo dobry, i nie szybko go ktoś pobije. Muszę przyznać, że jestem teraz w bardzo dobrej formie, i mam nadzieję, że utrzymam ją aż do mistrzostw, gdzie będę się cieszył drugim zwycięstwem” mówi Gregor Schlierenzauer. "Na razie zostaniemy w Klingenthal do wtorku. Alex uważa, że ta skocznia idealnie nadaje się do treningów” - kończy młody skoczek.

Thomas Morgenstern nie do końca może uznać wczorajszy konkurs za udany, ukończył go bowiem na 22. pozycji, jednak powodów do narzekań nie powinien mieć - nie dość że wygrał klasyfikację Pucharu Czterech Narodów to jeszcze Generalną Klasyfikację Letniej Grand Prix. "Mimo że wygrałem generalną klasyfikację, nie jestem zadowolony z mojej obecnej formy. Ale jeśli teraz trochę nad tym popracuję, będę na poziomie, który naprawdę będzie mnie satysfakcjonował”.

"Obecnie skaczę tak dobrze, jak jeszcze nigdy w swoim życiu. Niestety podczas wczorajszego konkursu zepsułem skok w pierwszej serii, ale wynik końcowy i tak był bardzo dobry. Jestem na siebie zły, bo w lecie jest zawsze łatwiej, a ja zmarnowałem taką szansę” - kończy Andreas Kofler.