Ostatnie konkursy Letniej Grand Prix tuż, tuż. Niemiecka kadra postanowiła wykorzystać "ostatnie minuty” na szlifowanie umiejętności na skoczni w Klingenthal, gdzie już niebawem pojawi się cała czołówka światowych skoczków.
Sąsiedzi zza zachodniej granicy podczas konkursów w ojczyźnie chcą zaskoczyć swoja publiczność wysoką formą, na co, zważając na wyniki treningów mają bardzo duże szanse. "Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tak dobrymi wynikami” - mówi Peter Rohwein, trener kadry narodowej. "Oczywiście jestem też bardzo zadowolony. Te treningi pokazały na co nas stać. A wiem, że niektórzy mogą skakać jeszcze lepiej. Ale ogólnie poziom, jaki prezentuje drużyna jest bardzo wysoki. Nie zawiedli mnie, ci na których najbardziej liczyłem. Bardzo silny jest Martin Schmitt, również Michael Neumayer, który jest po kontuzji radzi sobie coraz lepiej. Nie mogę narzekać także na Stephana Hocke” - dodaje.

Hocke który na treningach w Klingenthal był trzeci nie ukrywa zadowolenia. "Nareszcie coś drgnęło. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony, zwłaszcza, że będę skakał na mojej ‘rodzinnej’ skoczni w Oberhofie. No a potem finał w Klingnethal, gdzie na pewno będzie nas wspierać rzesza fanów”.

Michael Neumayer również z niecierpliwością czeka na zbliżające się konkursy. "Wiem, ze nie jest to szczytowa forma, ale myślę, że uda mi się wskoczyć do dziesiątki. Nie mogę jeszcze trenować tyle, ile chcę, ciągle odczuwam bowiem bóle w kolanie, jednak konkursy w Zakopanem, gdzie na skoczni było aż tylu kibiców, i gdzie zająłem szóste miejsce dodały mi ‘wiatru w skrzydła’”.

Mimo jednak tak zadawalających rezultatów Peter Rohwein nie jest w pełni zadowolony. "Niestety Georg nie może wyjść z dołka, i ciągle skacze poniżej swoich możliwości. Wiem, ze stać go na wiecej. Także nasza kadra B, w tym Erik Simon pokazała się z bardzo dobrej strony. Dlatego na ostatnie konkursy periodu letniego wystawimy aż dwunastu zawodników” - kończy Rohwein.