Kari Ylianttila, fiński szkoleniowiec kadry japońskiej, oświadczył, że jest zadowolony z występów swoich podopiecznych na Letniej Grand Prix. Dla nikogo jednak nie jest tajemnicą, że chociaż Japończycy dobrze wypadli w Hakubie okupując miejsca w pierwszej dziesiątce, to jednak zarówno warunki konkursu, jak i skład zawodników nie pozwalają powiedzieć, że były to konkursy wymierne.
Pozostałe występy kadry japońskiej były jednak niezauważalne. Mimo to, fiński trener mówi, że i tak osiągnięcia Japończyków przeszły jego oczekiwania, chwali swoje decyzje odnośnie odmłodzenia kadry, przygotowania fizycznego zawodników i poprawienia techniki. Czy to oznacza, że Kari Ylianttila nie bardzo wierzył w jakikolwiek sukces swoich podopiecznych?
Nic podobnego. Natychmiast na taki zarzut ripostuje, że głównym celem są przecież Igrzyska Olimpijskie, a te będą dopiero w 2010 roku. Jest więc trochę czasu...

Przypominamy jednak, że gdy Fin w 2005 roku obejmował pieczę nad kadrą japońską, to szumnie zapowiadano dominację zawodników kraju kwitnącej wiśni i zdobycie medali na Olimpiadzie w Turynie i Mistrzostwach Świata w Sapporo. Życie pokazało, że oczekiwania, a efekty, to dwie różne sprawy. Oczywiście nikt nie neguje trenerskich zdolności Fina. Pamiętamy, że był przez 12 lat głównym szkoleniowcem fińskiej kadry i sukcesy Mattiego Nykanena i Toniego Nieminena stukają i na jego konto. Jednak jako trener nie spisał się trenując Johana Eriksona i Amerykanów - ich gwiazdy nigdy nie rozbłysły, a skoki w tych krajach mocno podupadły... Malkontenci już teraz mówią, że skoki japońskie też pomału turlają się w dół. Może to taka aluzja do pamiętnego treningu w Oberstdorfie, gdy Kari -jako zawodnik jeszcze - sturlał się z rozbiegu na sam dół odnosząc obrażenia.

Pesymistom jednak przypominamy, że w rok po tym zdarzeniu wygrał Turniej Czterech Skoczni. Może zatem i Japończyków czekają sukcesy? Zobaczymy. Do Oberhof i Klingenthal pojadą ci, którzy najlepiej wypadli w Hakubie: Tochimoto, Takeuchi, Kasai, Ito. Czy powtórzą swoje sukcesy z Hakuby, czy może powiedzą, że finał LGP to dla nich jedynie szkolenie przed Vancouver....