Wielka Krokiew w Zakopanem. Znów biało-czerwony tłum skandujący "Adam! Adam!". Konferansjerzy doskonale podgrzewają temperaturę na widowni, bo przecież tu, w Zakopanem, dzisiaj "lata nasz mistrz świata"... Zabawa, radość i nieskrywane emocje. Z głośników płyną przeboje.
W tę atmosferę niesamowitego pikniku nagle wkrada się chwila zadumy, wyciszenia. Spiker wspomina wielkiego nieobecnego tegorocznych zmagań. Można powiedzieć, że Reinhard Hess, wspaniały trener niemieckiego teamu marzeń, twórca sukcesów Hannawalda i Schmitta, człowiek, który pokochał Zakopane i jego publiczność, jednak jest dzisiaj na skoczni. Chociaż faktycznie przebywa daleko stąd w swoim niemieckim Suhe, jego obecność pod Krokwią jest wręcz fizycznie wyczuwalna. Choroba nie pozwoliła mu na przyjazd do Polski, zapewnił nas jednak, że duchem będzie tu z zawodnikami i najwspanialszą na świecie zakopiańską publicznością. Przesłał pozdrowienia dla wszystkich sportowców i fanów skoków narciarskich. Polakom gratulował niesamowitej dominacji Adama Małysza. Żywiołowa publiczność zgromadzona pod skocznią wspaniale zareagowała na te pozdrowienia.

Dla wielu Polaków Reinhard Hess jest niezapomnianą postacią. Adam Małysz wspominając minione lata powiedział, że "Reinhard Hess to najwspanialszy trener i wielki człowiek. Potrafi też stawić czoło chorobie. Widziałem go przecież niedawno w Hinterzarten, był pogodny, nawet nie wyglądał na chorego". Małysz jako pierwszy wpisał się do albumu o skokach narciarskich, który wraz ze szczegółową relacją z tegorocznej zakopiańskiej LGP trafi do rąk niemieckiego trenera. Wpis "dla najlepszego Trenera świata z najlepszymi życzeniami - Adam Małysz" zapoczątkował złożenie podpisów przez wszystkich sportowców biorących udział w zmaganiach na Wielkiej Krokwi.

Dyrektor zakopiańskiej edycji LGP Lech Nadarkiewicz bardzo dopomógł naszej redakcji w przeprowadzeniu akcji zbierania podpisów. "Znam bardzo dobrze Reinharda Hessa. Poznaliśmy się jeszcze za czasów NRD. Wspaniały człowiek, wspaniały trener. Ja rozumiem, co to choroba. Jeszcze niedawno sam walczyłem z rakiem. Rozumiem też, co to miłość do tego sportu. Walcząc z chorobą nie potrafiłem zostawić skoków i  po prostu biuro przeniosłem do szpitala. Proszę, przekażcie panu Hessowi pozdrowienia ode mnie i życzenia wytrwałości w walce z chorobą". Dziś pan Lech Nadarkiewicz uśmiechnięty, zdrowy, pełen energii jest dobrym duchem polskich skoków i żywym przykładem, że straszną chorobę można pokonać.

Na apel naszej redakcji zareagowali tez nasi młodzi skoczkowie - m. in. Olek Zniszczoł, Klimek Murańka, Michał Podżorski. Klimek nie ograniczył się tylko do złożenia podpisu. Bardzo przejęty podarował panu Hessowi swoje wielkie zdjęcie, a na odwrocie napisał piękny, wzruszający list. Wspomniał, że to właśnie z rąk Reinharda Hessa odebrał w Ga-Pa nagrodę za zdobycie w 2005 roku mistrzostwa świata dzieci. Można powiedzieć, że za sprawą pana Lecha Nadarkiewicza, sportowców, zakopiańskiej publiczności i dziennikarzy Reinhard Hess był na tegorocznej LGP w Zakopanem zajmując VIPowskie miejsce w sercach wszystkich...