'Miniony sezon był jednym z naszych najsłabszych w ostatnich kilku latach, ale wyciągneliśmy wnioski z popełnionych błędów i z optymizmem spoglądamy w przyszłość' - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej główny szkoleniowiec kadry fińskiej, Tommi Nikunen.
'Na takie, a nie inne wyniki w minionym cyklu nałożyło się wiele czynników. Nasi czołowi zawodnicy trafili na zniżkę formy. Takie słabsze sezony zdarzają się w karierze każdego zawodnika. Świetnym przykładem jest tutaj Adam Małysz. Część kadry musiała zmierzyć się z kontuzjami, nie tyle poważnymi co po prostu trudnymi do zaleczenia. Do lata nie zdołali się jeszcze odpowiednio przygotować Tami Kiuru, Arttu Lappi czy Matti Hautamäki, właśnie z powodu rehabilitacji. Pozostali zawodnicy prezentują się dobrze na tym etapie przygotowań' - oceniał formę swoich podopiecznych Nikunen.

'Wprowadziliśmy zasadnicze zmiany w systemie organizacji kadr i powołań do reprezentacji. Nie mamy już typowej kadry B. Zastąpiła ją tak zwana Vancouver Team, podobnie jak w Norwegii. Stawiamy w niej na rozwój młodych talentów. Natomiast dobór skoczków na zawody Pucharu Świata czy CoC będzie zależeć od ich formy w danym momencie. Testy i obserwacje będą przeprowadzane znacznie częściej, tak aby można było stałe weryfikować i korygować składy. Mamy wielu utalentowanych młodych zawodników na zapleczu i uważam, że wreszcie nadszedł czas żeby ich zeprezentować w zawodach międzynarodowych. Kilka nowych twarzy powinno pojawić się już w Klingenthal. Chcemy powrócić na szczyt stawki, tak drużynowo jak i indywidualnie' - zakończył Fin.