Już w piątek początek zmagań w Letniej Grand Prix. 11 sierpnia na skoczni w Hinterzarten rozegrany zostanie konkurs drużynowy. Do Niemiec pojechali Maciej Kot, Kamil Stoch, Piotr Żyła i oczywiście Adam Małysz. Ten ostatni ma wiele żalu do nowych wytycznych FIS.
Okazuje się bowiem, że Międzynarodowa Federacja Narciarska w przerwie letniej wprowadziła kilka istotnych dla naszej reprezentacji zmian. Dotychczas lider Pucharu Świata dostarczał swojej reprezentacji dodatkowe miejsce w zawodach, niestety ten przywilej już nie obowiązuje. To oznacza o jedno miejsce mniej w zawodach dla naszej kadry.

FIS zwiększyła także limit skoczków, którzy będą mogli wchodzić do Pucharu Świata z Pucharu Kontynentalnego. W tej chwili trzech najlepszych z danego periodu awansuje do konkursów Pucharu Świata lub Letniej GP.

"Nie chcę atakować Austriaków, ale mam wrażenie, że jest to robione pod nich. Niby zabrano im miejsce jako liderom klasyfikacji drużynowej, ale w PK sobie to odbiją. Jest ich tak dużo i mają taką szkołę, że dwaj, a może i wszyscy trzej to będą ciągle ich reprezentanci" - powiedział Małysz na łamach "Faktu".

Kolejną zmianą jest limit skoczków awansujących do konkursów bez kwalifikacji. Dotychczas 15 najlepszych miało zapewniony start w zawodach, obecnie tylko 10! Nowy przepis będzie obowiązywał już w Hinterzarten.