O tym, że Austria jest "potentatem" w dziedzinie skoków narciarskich nie trzeba nikomu mówić. Jak na razie, tylko w tym kraju udało się stworzyć kompletny program kształcenia dzieci i młodzieży w kierunku wyczynowego uprawiania sportów zimowych. Nie ma wątpliwości, iż w znacznym stopniu przyczyniła się do tego narciarska szkoła w Stams. Jednak szkoła leży w odległym Tyrolu, natomiast dzieci które chciałyby uprawiać skoki mieszkają nie tylko w pobliżu szkoły. A kluby leżące w odległych miejscowościach cierpią na chroniczny brak młodych adeptów sztuki skakania. Dlatego kluby takie, jak SV Villach z Karyntii, do którego należą Thomas Morgenstern i Martin Koch zdecydowały się wziąć sprawy w swoje ręce.
Klub postanowił na fali ożywienia, jakie zapanowało wśród młodzieży po zwycięstwach austriackich skoczków, "wykorzystać" swoich najlepszych zawodników do promowania tej dyscypliny sportowej.

"Rezultaty już widać, wcześniej mieliśmy ledwo 15 młodych skoczków, a dzięki Kochowi i Morgensternowi mamy teraz ponad 50. Te dzieciaki kochają to co robią, i nie widzą problemu w spędzaniu całego dnia na treningach. A trenować mają na czym, mamy w końcu aż 4 skocznie w samym Villach" - mówi prezes klubu SV Villach. "Niewątpliwie przyczynili się do tego Thomas i Martin, to oni zachęcali dzieci, a te dzieciaki biorą z nich przykład i w przyszłości chcą osiągać takie same sukcesy jak ich starsi koledzy" - kontynuuje.

"Nie chodzi jednak o to, by na te dzieciaki naciskać, by każdy odniósł światowy sukces. Ważne jest to, że nie będą się nudzić, będą miały hobby, do którego zawsze będą mogły wracać" - stwierdził burmistrz miasta, który osobiście zaangażował się w akcję. "Nie ukrywam również, iż taka akcja przysłuży się miastu, mamy piękny kompleks skoczni, ale niejako zapomniany. Mam nadzieję, że teraz powrócą do nas światowe imprezy" - zakończył.

W klubie zatrudniono cały sztab trenerski, mający się zajmować młodymi adeptami. W funduszach miasta znaleziono środki potrzebne na wsparcie tak dużej inicjatywy, stworzono również fundusz, mający pomóc mniej zamożnym dzieciom w zakupie potrzebnego sprzętu. W takim wypadku nasuwa się tylko jedna myśl - chcieć to móc...