Denis Kornilov to kolejne objawienie sezonu 2006/07. Wolfgang Steiert powoli przeistacza Rosjan w potentata z dziedziny skoków narciarskich. Młody Denis z roku na rok robi olbrzymie postępy i już nie ustępuje tak bardzo swemu słynnemu rodakowi – Vassilievowi.
19. Denis Kornilov (Rosja) – 282 punkty (4/+26) / 17.08.1986

Rozpoczął jak wielu w Kuusamo dość szczęśliwie. Dziewiętnasta pozycja za skok 114,5 metra była możliwa tylko w takim przypadkowym konkursie. W Lillehammer miał pecha w pierwszym konkursie. Po skoku na 117 metrów i dwudziestej czwartej pozycji, w drugiej poprawił się o 13 metrów, ale nie ustał skoku i zamiast miejsca na początku trzeciej dziesiątki wylądował na jej końcu. W drugi dzień 130 metrów w pierwszej serii był na wysokim, ósmym miejscu, niemniej spadł o sześć pozycji skokiem o 11,5 metra krótszym. Engelberg to pewien spadek formy. Pierwszego dnia 122,5 i 120 metrów dały mu tylko dwudziestą piątą pozycję, w drugim zawalił totalnie (119,5 metra) – i nie wszedł do "30". W PŚ przed Turniejem Rosjanin zajmował dwudzieste ósme miejsce.

Turniej Czterech Skoczni to skoki, które być może nie były zachwycające, ale w miarę równe. W Oberstdorfie lądując na 125 metrze wygrał z przeciwnikiem mało wymagającym (Erikson), w drugim osiągnął 120 metrów i zajął dwudziestą pozycję. W Ga-Pa w jedynej serii pokonał samego Ljoekelsoeya. Niemniej w niezbyt zachwycającym stylu (ledwie 114,5 metra) – dało mu to 24. miejsce. Lepiej było w Austrii. W Innsbrucku świetnie wypadł w kwalifikacjach (czwarte miejsce), w serii KO wygrał z naszym Rafałem Śliżem (118,5 metra) i był osiemnasty. Niemniej skok 113,5 metra pozwolił mu tylko wyrównać osiągnięcie z Obestdorfu. Wreszcie w Bischofshofen najpierw pokonał Hajka (126 metrów) i był siedemnasty. W drugiej serii osiągnął osiemnasty wynik (126,5 metra) co dało mu pozycję… dziewiętnastą. W Turnieju uplasował się na osiemnastej pozycji. W PŚ awansował na dwudzieste drugie miejsce.

Spadł nieco w tej klasyfikacji, gdyż w Vikersund nie wszedł do "30", zaś w Zakopanem nie było go wcale (ze względu na Uniwersjadę, na której był pierwszy i trzeci). W pierwszym Oberstdorfie dwa słabe skoki (108 i 111) dały mu dwudziestą ósmą pozycję. W drugim nieco lepsze (121 i 120,5) – osiemnastą. W Titisee po słabym pierwszym skoku w pierwszym konkursie (123,5) był tylko dwudziesty szósty, poprawił się jednak do 133 metrów i awansował na miejsce osiemnaste. Na drugi dzień skoki 120 metrów i 124,5 dały mu miejsce szesnaste. W Klingental w ogóle nie pojawił się na starcie, zaś w Willingen pierwszy raz zmieścił się w "10" – dziewiąte miejsce osiągnął skacząc 136 i 135,5 metra. W PŚ przed MŚ był dwudziesty trzeci.

Na Mistrzostwach Świata słabo – beznadziejnie na dużej (47. lokata), tak sobie na średniej (23.). Rosjanie też zawiedli w drużynie (i przed, i po w PŚ byli na czwartym miejscu, na MŚ – szósta pozycja).

Po Sapporo jednak Kornilov znów skakał na bardzo wysokim poziomie. W Lahti popełnił pewien falstart. Po świetnym skoku i drugiej lokacie w pierwszej serii (125,5 metra), w drugiej absolutnie zawalił (112) i spadł na miejsce jedenaste. Dla odmiany w Kuopio osiągnął najlepszy wynik tego sezonu i całej dotychczasowej kariery. Po pierwszej serii był dziewiąty (114 metrów), w drugiej skoczył półtora metra dalej i awansował na pozycję piątą. W PŚ awansował już na "swoje" dziewiętnaste miejsce. Niemniej bardzo słabo wypadł w Oslo w pierwszym konkursie – 104,5 metra i czterdzieste czwarte miejsce – chwilowo spadł na 21. miejsce w PŚ (wyprzedzał go m. in. jego rodak Ipatov). Na drugi dzień w konkursie loteryjnym był dziewiętnasty (103,5 metra), ale nie przesunął się w PŚ.
W Planicy jednak było znów naprawdę nieźle – w pierwszy dzień 194,5 i 196,5 i czternasta lokata, co pociągnęło za sobą awans na dwudzieste miejsce w klasyfikacji łącznej. Dzień później skakał już ponad 200 metrów (203,5 i 202), ale zajął miejsce o oczko niższe niż w pierwszym konkursie. W PŚ wrócił na pozycję dziewiętnastą, której nie pogorszył ani nie poprawił skokiem 203,5 metra i szesnastym miejscem na finał sezonu.

Ogólnie – zaskoczenie i to duże, ale bardzo pozytywne. Dziewiętnaste miejsce to już czołówka światowa, a fakt, że Rosjanie mają jeszcze lepszego skoczka najlepiej świadczy o pracy Wolfganga Steierta. W przyszłym sezonie być może już pierwsza "15". Zobaczymy.