Ten artykuł nie jest aktem złośliwości. Jest aktem determinacji. Kierujemy go do wszystkich: Ministra Sportu, Polskiego Związku Narciarskiego, działaczy sportowych, dziennikarzy, kibiców i wszystkich ludzi, którym na sercu leży przyszłość polskich skoków. Niejednokrotnie pisano już na temat różnych bolączek nękających polskie środowisko skokowe. Niestety, mimo ogromnego odzewu kibicow, burzliwych publicznych dyskusji, PZN schował głowę w piasek udając, iż problemu nie ma. Chodzi o skoki dziewcząt.
W wielu krajach powołano kadry kobiet i dziewcząt w skokach narciarskich. Ostatnio uczyniono to w Czechach, Rosji, Finlandii. W Polsce - mimo doskonałego zaplecza kadrowego - cisza.. Nie dość, że nie ma kadry dziewcząt, to jeszcze brak pieniędzy uniemożliwia jakikolwiek rozsądny proces szkolenia zawodniczek. Trener czeski Pavel Mikeska, ten sam, który wyszkolił nam Adama Małysza, zaproponował wspólne zgrupowanie dziewcząt czeskich i polskich. Z powodów finansowych pomysł został porzucony. Brak jest pieniędzy na opłacanie skoczni, na konieczny sprzęt, na dojazdy etc. Mimo tych trudności Polska ma dobrze skaczące zawodniczki. Mogłyby startować latem tego roku w Pucharze Kontynentalnym:

12.08. 2007 - Bischofsgrun (Niemcy), HS 78
15.08. 2007 - Pohla (Niemcy), HS 65
18.08. 2007 - Bischofshofen (Austria), HS 78
19.08. 2007 - Ramsau (Austria), HS 98

Mogłyby startować, gdyby były na to pieniądze. I nie są to kwoty, które zawaliłyby plan finansowy Polskiego Związku Narciarskiego. Największe wydatki stanowiłyby ceny benzyny. Zimą ewentualne starty naszych zawodniczek to Turniej Skandynawski oraz starty przed Mistrzostwami Juniorów:

16.01.2008 - Bischofshofen (Austria)
19 i 20.01.2008 - Ljubno (Słowenia)
23.01.2008 - Dobiacco (Włochy)
26.01.2008 - Worgl (Austria)

PZN powinien zadbać o stworzenie spójnego programu szkoleniowego dla dziewcząt (trenują w różnych klubach), organizowanie (finansowanie wspólnych zgrupowań treningowych. Jeśli wierzyć słowom Prezesa Polskiego Związku Narciarskiego p.Apoloniusza Tajnera, sytuacja finansowa związku jest dobra. Gdy wiosną tego roku PZN ustalał skład polskich kadr i trwała gorąca publiczna dyskusja nad celowością tworzenia tzw kadry oldboyów, złożonej z zawodnikow starszych, którzy niczego wielkiego dotychczas nie osiągnęli i którzy zapewne niczego już nie zwojują, prezes Tajner wyraźnie powiedział, że związek ma pieniądze, bo ma bardzo dobrych sponsorów.

Chodziło o finansowanie kadry oldboyów, zapewnienie im kombinezonów, nart, transportu etc. Czy w takim razie nie lepiej przeznaczyć te środki na szkolenie młodych, zdolnych zawodniczek, przed którymi jest przyszłość? Jakimi kryteriami kierował się PZN pomijając zawodniczki młode, zdolne i z przyszłością, a wykładając pieniądze na zawodników bez przyszłości? Może tajemnica tkwi w składzie kadry oldboyów? Jeśli tak, to czy mamy zamykać oczy na nepotyzm?

W Polsce są młode, zdolne, pełne zapału zawodniczki, które nie mogą startować, bo... nie mają kombinezonu (przypadek Asi Caputy z klubu "Olimpijczyk" Gilowice). Co na to PZN? Nic. Kibice, fani skoków narciarskich, którzy mają już dość braku reakcji ze strony PZN, postanowili sami pomóc zawodniczkom. W ubiegłym roku powstała organizacja Wolne Towarzystwo Wspierające Skakajki. Organizacja ta skupia osoby, które w doraźny, szybki sposób starają się pomóc zawodniczkom opuszczonym przez Polski Związek Narciarski.

Aby pomóc naszym skakajkom zaistnieć w Pucharze Kontynentalnym, na
licytację zostanie wystawiona książka Jona Gandala "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu" z autografem Miki. Wszystkich, którym los polskich skoków leży na sercu, prosimy o dofinansowanie zawodniczek.

Zostało na ten cel utworzone specjalne konto w mBanku:

4311 4020 04 0000 3502 4359 3795 ; kod BIC/SWIFT BREXPLPWMBK

Każda, nawet najmniejsza wpłata, pomoże dziewczynom. Można także określić konkretny cel, na jaki ma być przeznaczona. Podajemy kontakt z trenerem zawodniczek: skakajki@poczta.fm

Oczywiście wyjściem optymalnym byłoby utworzenie juniorskiej kadry dziewcząt. Zawodniczki mogłyby nadal trenować pod wspaniałą opieką trenera Kazimierza Bafii. Ten wielokrotny Mistrz Polski w kombinacji norweskiej, pełen pasji i oddania skokom narciarskim, mając odpowiednie wsparcie ze strony PZN, mógłby uczynić z naszych skakajek czołowe zawodniczki, które w najbliższej przyszłości stawałyby na najwyższym podium. A my, kibice, słysząc Mazurek Dąbrowskiego, bylibyśmy tak samo dumni, jak teraz jesteśmy z powodu Małysza.

Ale do tego potrzebne jest perspektywiczne patrzenie przez działaczy PZN. Czy pozwolą rozwinąć się młodym talentom? Czy zmarnują zapał zawodniczek, trenera, a kibicom zostawią tworzenie KZN (Kibicowskiego Związku Narciarskiego) zamiast ufności w dobre, rozsądne i uczciwe działanie PZN?Jeszcze nie jest za późno, ale czasu zostało bardzo mało...