Nowe ograniczenia, które przeforsowano na Konferencji Kalendarzowej FIS w słoweńskim Portoroz, są dla austriackiego teamu trudnym orzechem do zgryzienia. Zredukowanie tzw. kwot startowych z ośmiu do siedmiu zawodników to nowy ból głowy trenera Alexandra Pointnera. Spośród naprawdę bardzo dobrych zawodników trzeba będzie wybrać tych, którzy stanowić będą jedynie rezerwę.
W nowy sezon Austriacy chcą wejść z nowymi metodami treningowymi. Na swoje pierwsze zgrupowanie wybrali szwajcarskie Einsiedeln, a motto jakie im przyświecało to "Powietrze i styl". W treningach zajmowali się głównie korektą ruchu, który w czasie skoku zawsze jest wykonywany. Sami skoczkowie swoje próby określali jako "na granicach możliwości". Dawali z siebie wszystko. Opanowanie powietrza to przede wszystkim ćwiczenie pewnego automatyzmu ruchów. Ćwiczono i klasyczny styl V, i A-styl. Zwracano uwagę na dynamikę i - jak to określił Pointner - "manewry w powietrzu". Trening w Einsiedeln skoczkowie nazwali "badaniem praktycznym, co można zrobić w powietrzu".

Ośrodek szwajcarski dysponuje sprzętem zwanym "aerojump". Korzystając z niego zawodnicy mogą wykonywać skoki balansując w powietrzu, ćwicząc sylwetkę, siłę wybicia etc. Może dlatego Thomas Morgenstrn powiedział, że "reszta to była dziecinna zabawa"...

Drugie zgrupowanie treningowe Austriaków to Kematen koło Innsbrucka. Tam skoczkowie kontynuują nowe metody treningowe, aby w nadchodzącym sezonie, zapewne pięknie balansując w powietrzu, jak najczęściej lądować na podium...