Druga część podsumowania to kolejna grupa zawodników z FIS Cup. Podobnie jak w pierwszej tworzą ją zawodnicy na dorobku, kończący karierę i traktujący ten w sumie trzecioligowy Puchar li tylko jako przetarcie treningowe. Ciężko tu tym razem o zawodników z krajów bardzo egzotycznych. Raczej pojawiają się tu skoczkowie zaplecza krajów tradycyjnie silnych.
72. Anze Zaplotnik(Słowenia), Jere Kykkaenen(Finlandia) – 39 punktów
69. Ilia Rosliakov(Rosja), Kazuya Yoshioka(Japonia), Tommy Egeberg(Norwegia) – 40 punktów
68. Tsuyochi Ichinohe(Japonia) – 42 punkty
64. Stefan Read(Kanada), Nico Faller(Niemcy), Ildar Fatkullin(Rosja), Hiroki Yamada(Japonia) – 45 punktów
63. Jernej Kriznar(Słowenia) – 46 punktów
61. Kenneth Gangnes(Norwegia), Marco Beltrame(Włochy) – 48 punktów


W tej grupie najbardziej znanym zawodnikiem jest Japończyk Yoshioka – ongi w '15' PŚ i na podium pojedynczych zawodów. Notowani w Pucharze Świata w przeszłości byli też jego rodacy Yamada i Ichinohe (w sumie dość niespełnieni skoczkowie) i Rosjanin Fatkullin. Stefan Read i Ilia Rosliakow punktowali w bieżącym sezonie, zaś Beltrame, Faller i Egeberg również zupełnie anonimowymi skoczkami nie są (pojedyncze starty w najważniejszych zawodach)

60. Gard Sandholt(Norwegia) – 49 punktów
59. Michele Liva(Włochy) – 51 punktów
58. Adrian Schuler(Szwajcaria) – 52 punkty
56. Mateusz Kukuczka(Polska), Mateusz Cieślar(Polska) – 53 punkty
55. Tadej Mestek(Słowenia) – 54 punkty
54. Daniel Moder(Austria) – 56 punktów
53. Olli Pekkala(Finlandia) – 58 punktów
51. Kim-Arild Tandberg(Norwegia), Johan Erikson(Szwecja) – 60 punktów


Szósta dziesiątka to zawodnicy na dorobku. Choć co najmniej dwójka może już uchodzić za niespełnione talenty: to Fin Pekkala i Szwed Erikson – zwłaszcza kariera tego drugiego, moim zdaniem, bardzo stanęła w miejscu. Norweg Tandberg to dla odmiany najniżej notowany zawodnik, który zaliczył podium FIS Cup (w Einsiedeln).

50. Pascal Egloff (Szwajcaria) – 61 punktów
48. Bernd Heinzmann(Niemcy), Thomas Zmoray(Słowacja) – 62 punkty
47. Mika Kauhanen(Finlandia) – 64 punkty
45. Rozle Zagar(Słowenia), Vladimir Struhar(Czechy) – 65 punktów
43. Vegard Swensen(Norwegia), Ryohei Nishimori(Japonia) – 66 punktów
42. Yusuke Endo(Japonia) – 68 punktów
41. Sami Niemi(Finlandia) – 70 punkty


W tej dziesiątce nie ma bodaj nikogo, kto kiedykolwiek zdobywał punkty PŚ. Ba – nie ma nikogo, kto kiedykolwiek pojawił się w PŚ. Pascal Egloff być może (znów proszę czytelników o jakieś informacje, jeśli takowe mają) jest spokrewniony z Paulem i Ernstem – szwajcarskimi skoczkami z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Żaden z tych zawodników nie stał też na podium FIS Cup. Zwykle to ciułacze punktów, względnie zawodnicy, którzy ze dwa razy byli w pierwszej '10'.

39. Yuta Watase(Japonia), Marco Grigoli(Szwajcaria) – 72 punkty
38. Jiri Mazoch(Czechy) – 73 punkty
36. Martin Cikl(Czechy), Sindre Trana(Norwegia) – 76 punktów
33. Akira Higashi(Japonia), Roland Mueller(Austria), Radik Zhaparov(Kazachstan) – 80 punktów
31. Kamil Kowal(Polska), Fredrik Balkaasen(Szwecja) – 81 punktów


Czwarta dziesiątka to dwóch Japończyków z dorobkiem w PŚ w minionych latach – w przypadku Higashiego to nawet był dorobek bardzo chwalebny (z medalem drużynowych MŚ włącznie). Drugi z Mazochów to znacznie niższa klasa sportowa, ale i sezon bez tak traumatycznych przeżyć. Każdy, z trójki zawodników sklasyfikowanych na 33 miejscu tylko raz pojawił się w FIS Cup, zdobywając drugie miejsce. O kończącym karierę i skaczącym od przypadku do przypadku Higashim już było. Pozostała dwójka to skoczkowie punktujący w PŚ – w przypadku Kazacha nawet mocno zaznaczający swoją obecność w najważniejszym cyklu.

30. Alexander Seiwald(Austria) – 82 punkty
29. Nicolas Fairall(USA) – 87 punktów
28. Wojciech Gąsienica-Kotelnicki(Polska) – 94 punkty
27. Markus Lechner(Austria) – 96 punktów
25. Daniel Lackner(Austria), Arthur Pauli(Austria) – 100 punktów
23. Dawid Kubacki(Polska), Anders Johnson(USA) – 105 punktów
22. Andreas Strolz(Austria) – 109 punktów
21. David Winkler(Niemcy) – 110 punktów


Tym razem spotkać w tym gronie możemy jednego zawodnika, który zdobył punkty(a właściwie punkt) PŚ w sezonach minionych (Lackner) i zawodnika, który w FIS Cup skoczył właściwie tylko raz, zaś jego miejsce jest w PŚ (Pauli). Obaj wygrali jedyne zawody FIS Cup, w których uczestniczyli(Lackner w Seefeld, Pauli w Ga-Pa – i to jeszcze latem, bowiem letni sezon wliczany jest na równi z zimowym w owej klasyfikacji). Pozostali zawodnicy to raczej skaczący regularnie w tym cyklu juniorzy(w tym dwójka reprezentantów naszego kraju), nie zajmujący jakichś czołowych miejsc. No, może poza Amerykaninem Johnsonem, który głównie, choć bez większego powodzenia, pokazywał się w CoC – w FIS Cup na dwa starty w Oernskoeldsvik raz zaliczył najniższy stopień podium.

20. Trevor Morrice(Kanada) – 112 punktów
19. Terje Hilde(Norwegia) – 115 punktów
18. Kentaro Shigematsu(Japonia) – 119 punktów
17. Guido Landert(Szwajcaria) – 130 punktów
16. Maciej Kot(Polska) – 140 punktów


W tej części ostatnią grupę stanowią zawodnicy w większości bardzo obiecujący. Regularnie pojawiają się w CoC, a jak już w FIS Cup to na ogół z dobrym wynikiem. Trevor Morrice w Einsiedeln był raz drugi. Terje Hilde to starszy – i zdecydowanie słabszy z dwójki braci. Również raczej startował w CoC, w FIS Cup rzadko, za to z niezłym skutkiem(choć bez podium). Kentaro Shigematsu ciężko nazwać zawodnikiem obiecującym. 28 lat i starty tylko w Japonii w opisywanym cyklu. Guido Landert próbuje bezskutecznie od kilku lat odegrać jakąś rolę w PŚ. W FIS Cup epizod we francuskim Chaux-Neuve(w tym jedno drugie miejsce). 16 letni Maciej Kot to chyba na dzień dzisiejszy największa nadzieja polskich skoków(Murańka to jednak melodia dalszej przyszłości). W FIS Cup w Zakopanem raz wygrał, raz był szósty, zaś trener Lepistoe próbował go już do kadry A – z powodzeniem.

CDN