Lato Tamiego Kiuru upłynie pod znakiem rehabilitacji. Podczas pierwszego konkursu lotów w Planicy Kiuru miał upadek, który zakończył jego ubiegły sezon. Choć do domu wrócił na własnych nogach, dokładna diagnostyka wykazała, jak poważnemu urazowi uległo lewe kolano skoczka: uszkodzone zostały zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne, więzadła stawu. W początkach kwietnia Kiuru przeszedł zabieg operacyjny w Sportowej Klinice Traumatologii w Helsinkach, zaś teraz rozpoczyna długotrwałą rehabilitację. W zeszłym tygodniu Kiuru pożegnał się z kulami i teraz uczy się na nowo chodzić.
"Chcę przywrócić kolano do jak najlepszego stanu" mówi Kiuru. "Na skocznię będę mógł wrócić najwcześniej jesienią. Wtedy okaże się, czy będę w stanie kontynuować karierę skoczka. Jedno jest pewne: niezależnie od tego, czy będę jeszcze skakać czy nie, chcę odzyskać sprawność fizyczną. Zapału mi nie brakuje, ponieważ tygodnie po zabiegu były naprawdę ciężkie: leżałem całe dnie na kanapie ze sztywną nogą i nie byłem w stanie nic robić" śmieje się Kiuru.

Upadek w Planicy był drugim poważnym urazem w karierze Kiuru. Ponad dziesięć lat temu, podczas treningów w Lahti, skoczkowi wypięła się w locie narta, co spowodowało groźny upadek. Kiuru doznał wtedy złamania obojczyka, doszło także do krwotoku wewnętrznego.

Sympatycznemu zawodnikowi z Lahti życzymy wytrwałości, pełnego powrotu do zdrowia oraz na skocznię.