Jeden z najlepszych norweskich skoczków minionej dekady - Roar Ljoekelsoey zdecydował się kontynować swoją karierę, i to przez "minimum jeden sezon". Norweg pochodzący z Trondheim po zakończeniu ostatniego sezonu zimowego nie był jeszcze pewien, czy chce dalej skakać. Roar twierdził, że coraz trudniej przychodzi mu rozstawać się ze swoim synkiem Sokratesem, a poza tym zeszły sezon nie należał dla Ljoekelsoeya do najłatwiejszych. "To było trudne lato i jeszcze trudniejsza jesień dla mnie. Początek sezonu był z mojego punktu widzenia bardzo nieudany - dopiero pod koniec zdołałem odnaleźć odpowiednie czucie dla skoków i się rozkręciłem" - mówi.
Norweg po zawodach w Planicy powiedział, że musi najpierw przmyśleć kilka spraw, zanim zdecyduję o dlaszych losach swojej kariery. Okazuje się jednak, że Ljoekelsoey jest wciąż zmotywowany by walczyć z najlepszymi, i gotowy na kolejny sezon w Pucharze Świata.

Warto dodać, że w następnym sezonie czekają nas Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich, które odbędą się w Oberstdorfie, a Ljoekelsoey jako dwukrotny mistrz tej dyscypliny i miłośnik lotów zapewne ostrzy sobie zęby na kolejny medal. Poza tym, jak podaje norweska telewizja - zawody inauguracyjne w Kuusamo byłyby jubileuszowe dla 30-letniego Norwega - na koncie ma on bowiem już 299 startów w tych prestiżowych zawodach.