Wstępne rozmowy odnośnie przedłużenia kontraktu pomiędzy Miką Kojonkoskim a Norweskim Związkiem Narciarskim miały miejsce już wieczorem po ostatnim konkursie sezonu 2006/2007 w słoweńskiej Planicy. Norwegowie gotowi są wyłożyć 2 miliony koron norweskich (około miliona złotych), by Fin tylko podpisał nową umowę i pozostał głównym szkoleniowcem ekipy skoczków.
Decyzja zapadnie jednak dopiero po powrocie Kojonkoskiego z urlopu, który ma zamiar spędzić ze swoimi dziećmi na nartach. "Po tym sezonie muszę zrobić sobie małą przerwę, trochę się rozluźnić i skoncentrować na sprawach mentalnych. Teraz mam zamiar wypocząć wraz z moimi dziećmi. Wciąż jestem zainteresowny, bardzo lubię i cenię sobie pracę w roli szkoleniowca drużyny norweskiej. Ogólnie wszystko wygląda bardzo pozytywnie" - powiedział Fin i
przyznał, iż były rozmowy z innymy ekipami odnośnie jego angażu, "ale nic więcej".

Ta kwestia została również skomentowana przez szefa prasowego Niemieckiego Związku Narciarskiego Ralpha Edera. "Na temat zatrudnienia w DSV Kojonkoskiego jako trenera skoczków toczą się już przez lata dyskusje, ale głównie w mediach, nigdy w Związku".

Mika Kojonkoski został szkoleniowcem drużyny norweskiej w sezonie 2002/2003.