W miniony weekend na Wielkiej Krokwi odbyły się finałowe zawody Pucharu Kontynentalnego. Niestety w sobotę halny uniemożliwił rozegranie zawodów. Przełożono je zatem na niedzielę. Z samego rana skoczkowie rozegrali konkurs, który jednak był dość loteryjny. Mimo zmiennego wiatru zawody przebiegały jednak bez większych problemów i przerw. Nie wiedzieć czemu delegat techniczny FIS zdecydował, że drugi zaplanowany konkurs CoC zostanie odwołany. Jaka była tego przyczyna?
Warunki pogodowe nie zmieniły się w ciągu godziny. Nad skocznią świeciło piękne słońce, a wiatr nie przekraczał znacznie dopuszczalnych prędkości. Przyczyną odwołania konkursu mogła być sytuacja w klasyfykacji generalnej. Otóż obecny w Zakopanem Morten Solem po pierwszym konkursie w Zakopanem tracił do lidera - Balthasara Schneidera - tylko 2 punkty! Kolejny konkurs i 28 pozycja Norwega mogła dać mu końcowy sukces. Jednak delegat techniczny FIS, przypadkowo... Austriak, zadecydował o wynikach końcowych.

Duży żal miał o to Morten Solem, który nie przyszedł na wręczanie nagród na podium oraz na konferencję prasową. Rozżalenia nie krył także Prezes PZN - Apoloniusz Tajner. Odebrało to szansę naszym skoczkom na kolejne, cenne punkty. To właśnie punkty w CoC mogły dawać prawo startu w przyszłym sezonie w Pucharze Świata. Mogły też polepszyć naszą kwotę startową na lato.

Do tej pory często broniłem Mirana Tepesa, czy Waltera Hofera. Wczoraj jednak w Zakopanem bylismy świadkami skandalu. PZN zapowiedziało oficjalną skargę w tej sprawie do Miedzynarodowej Federacji Narciarskiej.