Tymczasem sam sprawca tychże sukcesów, Roar Ljokelsoey, jest bardzo zadowolony ze swoich występów: "Bardzo lubię skakać w Japonii. Wielokrotnie wygrywałem na tutejszym obiekcie, czuję się tu jak w domu" - stwierdził z entuzjazmem Norweg. "Oczywiście mam wielki apetyt na złoto. Na tych mistrzostwach zdobyłem już brązowy i srebrny medal, więc pora na najwyższy laur. Zdaję sobie sprawę z tego, że Simon Ammann jest znowu w swej olimpijskiej formie, świetnie spisuje się też Adam Małysz i Harri Olli. Niemniej jednak ja, w przeciwieństwie do innych zawodników, nie odczuwam żadnej presji. Nie muszę nikomu niczego udowadniać, a to bardzo odciąża psychicznie. W tym momencie chciałbym wykonać kilka sesji treningowych, zwłaszcza na obiekcie Miyanomori, a w sobotę wstanę, uśmiechnę się do lustra i po prostu pójdę skakać!" - zakończył z entuzjazmem Ljoekelsoey.
Tymczasem sam sprawca tychże sukcesów, Roar Ljokelsoey, jest bardzo zadowolony ze swoich występów: "Bardzo lubię skakać w Japonii. Wielokrotnie wygrywałem na tutejszym obiekcie, czuję się tu jak w domu" - stwierdził z entuzjazmem Norweg. "Oczywiście mam wielki apetyt na złoto. Na tych mistrzostwach zdobyłem już brązowy i srebrny medal, więc pora na najwyższy laur. Zdaję sobie sprawę z tego, że Simon Ammann jest znowu w swej olimpijskiej formie, świetnie spisuje się też Adam Małysz i Harri Olli. Niemniej jednak ja, w przeciwieństwie do innych zawodników, nie odczuwam żadnej presji. Nie muszę nikomu niczego udowadniać, a to bardzo odciąża psychicznie. W tym momencie chciałbym wykonać kilka sesji treningowych, zwłaszcza na obiekcie Miyanomori, a w sobotę wstanę, uśmiechnę się do lustra i po prostu pójdę skakać!" - zakończył z entuzjazmem Ljoekelsoey.