Wczorajszy artykuł wzbudził spore zainteresowanie. Wielu czytelników nie zgodziło się z moją opinią. Żyjemy w wolnym kraju i każdy na szczęście ma prawo do swojej opinii.
Dziś w Super Expressie opublikowano wyjaśnienia Mirana Tepesa, który nie krył zdziwienia, że w Polsce jego decyzja wywołała burzę medialną. "Adam Małysz twierdzi, że zrobiłem go w konia? Niech lepiej Adam ochłonie. Na gorąco ludzie różne rzeczy wygadują, ale myślę, że za tydzień będzie już miał inną opinię w tej sprawie. Jestem pewien, że zachowałem się tak jak trzeba. (...) Małysz miał dobre warunki, a Tepes nie pozwolił mu skoczyć? A skąd wiadomo, jakie miał warunki?! Powiem szczerze: mam już dość tej telewizyjnej grafiki, która tylko wypacza obraz. To, co ludzie widzą na ekranach, nie jest obiektywne. Tam widać tylko średnią siłę wiatru, a mój komputer pokazuje o wiele więcej danych i to na ich podstawie podejmuję decyzję. Małysz ma też ogromne pretensje, że czekał na skok aż 44 sekundy... Ja nie wiem, w której sekundzie go puściłem! Nie patrzę na zegar, tylko na siłę wiatru. Jeśli jest dopuszczalna, to zezwalam na skok, a automatyczny system decyduje, czy zapalić zielone światło. Jeśli nie minęło 45 sekund, to światło się zapala. Jeśli czas minął, to system nie pozwoli zapalić zielonego światła." – zakończył Słoweniec.