Źle się dzieje w fińskich skokach. Niewielkim zaprawdę pocieszeniem jest fakt, że w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Finowie mają trzech zawodników w dziesiątce, skoro są to lokaty 7, 9 i 10. W trzynastu konkursach, które z mniejszymi czy większymi trudnościami udało się tej zimy przeprowadzić, na podium udało się reprezentantom Kraju Tysiąca Jezior wskoczyć jedynie cztery razy, czego dokonali Arttu Lappi (zwycięstwo podczas inauguracji w Kuusamo) oraz Matti Hautamaeki (drugie miejsce w Garmisch-Partenkirchen, trzecie w Vikersund i Zakopanem), a i to z dużą pomocą warunków. Zupełnie nie może się odnaleźć najlepszy z Finów, Janne Ahonen, któremu trudność sprawia oddanie dwóch równych skoków w jednym konkursie. Wszystkie rozmowy o rozkręcaniu się w miarę sezonu, o eliminacji błędów oraz o spodziewanej poprawie zaczynają powoli tracić na znaczeniu, ponieważ większą część sezonu 2006/2007 mamy już za sobą, a postępu nie widać zupełnie żadnego. Oczywiście, przed nami jeszcze najważniejsza impreza tej zimy - Mistrzostwa Świata w Sapporo - i jeśli Finowie w jakiś pozytywny sposób chcą zaznaczyć swoją obecność w skokach, muszą odnieść tam niezaprzeczalny sukces.
Być może podobnie uważa trener Tommi Nikunen, który ze swoimi podopiecznymi doszedł do porozumienia w sprawie następnych konkursów PŚ. W Titisee-Neustadt nie zobaczymy ani Ahonena, ani Hautamaekiego, którzy zostają w Finlandii na treningu. Zima nareszcie zawitała do Skandynawii, śnieg zalega wystarczającą warstwą, a mocno minusowe temperatury utrzymują go na obiektach. Zarówno Salpausselkae w Lahti, jak i Puijo w Kuopio, chętnie witają wszystkich spragnionych treningu. Swoistego pecha mieli Hautamaeki oraz Lappi, którzy z Zakopanego pojechali prosto do Oberstdorfu, gdzie nie było możliwości przeprowadzić ani jednego treningu. Ahonen wyszedł nieco lepiej, ponieważ udało mu się (po raz pierwszy tej zimy) potrenować na domowym obiekcie, choć po wynikach ostatnich zawodów widać, że przed nim wciąż jeszcze dużo pracy. Ahonen jednak wie, jak się do imprezy prestiżowej przygotować - i można być pewnym, że do Sapporo pojedzie, by bronić tytułu mistrza świata, jaki wywalczył dwa lata temu.

W Titisee-Neustadt skakać będą Janne Happonen, Jussi Hautamaeki, Tami Kiuru, Arttu Lappi, Veli-Matti Lindstroem oraz Harri Olli. Skład zmienia się zupełnie na zawody w Klingenthal - jedynie Jussi Hautamaeki pozostanie w Niemczech, reszta drużyny wraca do Finlandii. Oprócz Hautamaekiego w dodatkowym konkursie zobaczymy Lauriego Hakolę, Risto Jussilainena, Kalle Keituriego, Juhę-Mattiego Ruuskanena i Kimmo Yliriesto, czyli generalnie kadrę Pucharu Kontynentalnego, która tym samym dostanie szansę wystąpienia w randze Pucharu Świata. Pierwotnie grupa miała wystartować na zawodach PK w Pragelato.

Po Klingenthal, a przed imprezą w Sapporo, odbędą się jeszcze konkursy PŚ w Willingen (10-11.2) oraz Mistrzostwa Finlandii w Lahti (14.2) - na podstawie ich wyników Tommi Nikunen skolekcjonuje sześcioosobową drużynę, która będzie walczyć o medale w Japonii. Jedynym pewniakiem jest jak na razie Janne Ahonen...