Zakopiańskie Skibówki. Jadąc ulicą Kościeliską skręcamy w lewo w "Drogę do Walczaków". To tutaj stoi okazały dom rodziny Murańków. Przed domem wita nas olbrzymi pies rasy Malamut - ulubieniec i własność Klimka. Historia tego psiaka związana jest ze skokami. Po pamiętnym 135,5 metrowym skoku w 2005 roku na Wielkiej Krokwi Klimek miał być przedskoczkiem w czasie Pucharu Świata. Ostateczna decyzja organizatorów niedopuszczająca 10-letniego wówczas chłopca wywołała potok łez, żal, a później apatię i całkowity brak apetytu. Nie kusiły go ani słodycze, ani najlepsze na świecie ruskie pierogi robione przez jego mamę. Nie chciał jeździc na rolkach, a narty zostały wciśnięte w najdalszy kąt... Klimek, mądrze wychowywany w poszanowaniu pieniądza, przez dłuższy czas oszczędzał na nowy kombinezon. Skoki były jego całym światem. Teraz - pełen żalu do świata - wziął wszystkie swoje oszczędności i na targu pod Gubałówką kupił sobie psa... Tak właśnie w domu Muranków znalazł się Jogi - piękny, łagodny Malamut, który osuszył łzy chłopca.
Rodzina Murańków na Podhalu jest już od 300 lat, od niespełna 100 mieszka na zakopiańskich Skibówkach. Jest znana ze swoich tradycji sportowych. Krzysztof Murańka (tata Klimka) to znany biathlonista, 4-krotny Mistrz Polski, brązowy medalista Mistrzostw Świata z 1977 roku w sztafecie. Kolega z wojska Apoloniusza Tajnera :-). Wojciech Murańka (wujek Klimka) to również utytułowany sportowiec, 4-krotny Mistrz Polski w biegach narciarskich, zdobywca 5 miejsca na Spartakiadzie Armii Zaprzyjaznionych w 1977 r. w Kawgołowie (ZSRR). Najmłodsze pokolenie Murańków też jest związane ze sportem. Pomijając Klimka, którego zdążył już poznać cały sportowy świat, również jego rodzeństwo związane jest ze sportem - brat Bartek (17 lat) trenuje skoki narciarskie, Kuba (16 lat) próbował swych sił w narciarstwie zjazdowym, a Krzysio-junior (10 lat) jest najlepszym skoczkiem w swojej kategorii wiekowej. Mimo osiągnięć, Krzysio chce rozstać się ze skokami. Teraz jego pasją jest piłka nożna. Wstąpił do klubu sportowego UKS Regle Kościelisko i trenuje pod okiem Janusza Wierciocha. "Będę jak Ronaldinho" - śmieje się ten niezwykle sympatyczny chłopak, a rodzice szanują wybór syna.

Państwo Janina i Krzysztof Murańkowie w mądry sposób podchodzą do życia - są niezwykłą podporą dla pasji swoich dzieci, ale jednocześnie stawiają przed nimi konkretne wymagania. Mama żelazną ręką trzyma dyscyplinę sporej gromadki - 4 chłopców w wieku "rozbrykanym" to duże wyzwanie wychowawcze. Zdarzają się epizody, które - choć nawet pocieszne - spędzają sen z powiek. Kiedyś 8-letni Klimek i 6-letni Krzysio postanowili się nieco upiększyć... Klimek zadbał o image młodszego brata i... pomalował mu włosy pomarańczową farbą. Oczywiście nie była to farba do włosów. Nie wiedząc jak to zrobić wsadził po prostu głowę Krzysia do wiaderka z farbą, którą malowano akurat jakieś pomieszczenie... Efekt był piorunujący - sterczące, sztywne włosy, cała głowa jak soczysta pomarańcza... Dużo trzeba było włożyć pracy i dużo zużyć rozpuszczalnika, aby doprowadzić głowę do porządku :-). Problemów za to nie przysparzają córki. Hania (ładna, 23-letnia blondynka) prowadzi swój pensjonat, a przemiła Asia (11 lat) często pomaga mamie w licznych domowych obowiązkach. Tata Krzysztof jest dla wszystkich autorytetem. Niezwykle pracowity, obowiązkowy, zawsze znajduje czas na rozmowę z dziećmi i na pomoc w lekcjach. Rodzina Murańków to ludzie niezwykle religijni. Niedaleko nich jest sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej. Cała rodzina regularnie chodzi tam do kościoła, w czasie świąt ubrana w tradycyjne regionalne stroje. Tuż przy domu Murańków stoi piękna kapliczka zrobiona z otoczaków na wzór kapliczki w Księżówce koło Kuźnic. To pomysł, inicjatywa i praca Krzysztofa seniora.

Podczas sierpniowego czatu na naszych łamach Klimek (pseudonim klubowy "świstak") pytany o dziewczynę powiedział, że "jest wolny" :-)... Dzisiaj przeprowadziliśmy małe dochodzenie i dowiedzieliśmy się, że nadal jest wolny, ale jego ideał to blondynka o brązowych oczach, ani gruba, ani chuda, raczej spokojnego usposobienia. Jeśli taką spotka, to chętnie zabierze ją do kina lub na spacer w góry. Chciałby też, aby była zainteresowana skokami i czasem przychodziła na jego treningi.

Wchodząc do domu tej rodziny każdy natychmiast zorientuje się, że wszedł w progi jakiegoś mistrza. Zatrzęsienie pucharów i medali to ozdoba na 2 ścianach. Zdjęcia Klimka z Mattim Hautamaekim, z Simonen Ammannem, Andreasem Kuettelem, zdjęcia Klimka z różnych zawodów, oprawione wycinki z prasy... Sypialnia chłopców od podłogi po sufit zawieszona jest dyplomami Klimka, Bartka, Kuby i Krzysia. Śmiech dzieci słyszalny tu w każdym prawie momencie świadczy o tym, że w tej rodzinie wszyscy młodzi sportowcy mają szczęśliwe dzieciństwo... A szczęście, pasja, talent i oparcie w rodzinie to przecież najlepsza droga do sukcesu...