Kamil Stoch nie zgubił formy z Turnieju Czterech Skoczni. Polak we wczorajszych treningach uzyskiwał rezultaty, które plasowały go w czołowej 15! W swoim pierwszym skoku na 175,5 metra przeskoczył m. in. Michaela Uhrmanna, Mattiego Hautamaekiego, Roara Ljoekelsoeya oraz rekordzistę świata Bjoerna Einara Romoerena. Skoczek z Zębu w drugiej serii udowodnił, że jego pierwsza próba to nie przypadek. Skok na 188,5 metra pozytywnie nastraja do sobotnich zmagań.
Podczas ostatnich zawodów TCS Kamil Stoch zaskoczył swoimi długimi, równymi skokami. Dziewiąta pozycja w Bischofshofen mogła się wydawać dziełem przypadku. Jednak w świetle wczorajszych treningów możemy cieszyć się kolejnym skoczkiem, który prawdopodobnie będzie regularnie plasować się w pierwszej "15" Pucharu Świata.

Przez ostatnie tygodnie Kamil miał problemy z psychiką. Mimo wielkiego talentu nie skakał tak jak podczas zgrupowań kadry. Problem ten jest cały czas rozwiązywany. Psycholog Kamila Pan Bronisław Stoch pracuje z synem nad jego piętą achillesową. Rezultaty są chyba widoczne. "Jeszcze przed świętami Kamil miał potężnego doła" - twierdzi ojciec Kamila - "W reprezentacji jakoś nie bardzo sobie z tymi sprawami radzą. Ale w domu nad Kamilem pracowali wszyscy: i ja, i jego dwie siostry, i Ewa. Wyjeżdżał na Turniej Czterech Skoczni w znacznie lepszym nastroju".

Wielkie święto skoków narciarskich już niedługo. Pod Giewont przybędą kibice, aby dopingować - jak zwykle - Adama Małysza. Jeżeli Stoch w Vikersund wypadnie tak dobrze jak w Bischofshofen, będziemy jeszcze bardziej wyczekiwać zawodów w Polsce. Na flagach kibiców w tym roku będą widniały dwa nazwiska: Adam Małysz i Kamil Stoch. Obu Panom życzymy powodzenia w Norwegii.