Drugą serię otworzył Stefan Thurnbichler, uzyskując odległość 122 metrów. Skaczący po nim, Wolfgang Loitzl, pokazał się z bardzo dobrej strony, lądując na 129 metrze, co daje mu szansę na awans w klasyfikacji generalnej dzisiejszego konkursu. Dobrą odległością, ale słabym stylem pochwalił się Sebastian Colloredo. Swoją szansę na odrobienie strat przekreślił niestety triumfator minionego cyklu Pucharu Świata, Jakub Janda, który lądował na 122 metrze i mimo dobrych not za styl, został w tyle za innymi zawodnikami. Słabsze próby oddali Harri Olli i Florian Liegl. Niespodziewanie zawiódł również Matti Hautamaeki, który uzyskał 124 metry, potwierdzając, iż do szczytowej formy jeszcze mu daleko. Tylko poprawnie spisali się Andreas Kofler i Andreas Widhoelzl. Nie błyszczał również Martin Hoellwarth.

W drugiej dziesiątce skoki były już zdecydowanie dalsze. Jako pierwszy w tej grupie swój skok oddał Manuel Fettner, uzyskując 125.5 metra. Fantastycznie zaprezentował się Martin Koch, który skokiem na 131.5 metra objął prowadzenie w tej części konkursu. Roar Ljoekelsoey lądował trzy metry krócej od Kocha. Nieźle spisał się Korniłow, ale prawdziwą sensacją okazał się skok Kamila Stocha. Polak poleciał na 134.5 metra, uzyskał też bardzo wysokie noty sędziowskie (19 pkt każdy), obejmując prowadzenie. Dwa metry krócej lądował Michael Uhrmann. Młody Norweg, Tom Hilde, nie doskoczył do 130 metra, ale oddał przyzwoitą próbę. Świetnie spisał się Janne Ahonen, przegrał jednak z Kamilem Stochem i Michaelem Uhrmannem. Słabszą próbę oddali Balthasar Schneider i Mario Innauer.

Gdy na belce pojawił się Martin Schmitt, otwierający finałową dziesiątkę, emocje zaczęły sięgać zenitu. Niemiec nie sprostał jednak wysokim oczekiwaniom, uzyskując przeciętną odległość 124.5 metra. Skaczący po nim, Adam Małysz, który niestety miał problemy w locie, wylądował na 133.5 metrze (metr krócej niż Stoch) i objął prowadzenie o 0.1 pkt przed Kamilem. Andreas Kuettel, miał świetną próbę, 132 metry w bardzo dobrym stylu, i w efekcie wyprzedził naszych polskich zawodników. Niespodziewanie, Arttu Lappi, nie wytrzymał presji konkursowej. Jego ostatni skok w Turnieju okazał się dużo słabszy od najlepszych zawodników i Fin wypadł ze ścisłej czołówki. Fantastycznie spisał się natomiast młodziutki Austriak o polskich korzeniach - Arthur Pauli, który wyprzedził Kuettela i potwierdził swój status nadziei austriackich skoków narciarskich. Thomas Morgenstern poprawił notę Pauli, ale na krótko, gdyż Rosjanin - Dymitri Vassiliev okazał się jeszcze lepszy.

Niewiarygdonie skoczył Simon Ammann, zważywszy na fakt, iż Szwajcar nie lubi skoczni w Bischoshofen. Imponująca odległość 137.5 metra i wysokie noty dały mu prowadzenie na kilka minut. Ammanna zdetronizował dopiero zwycięzca 55. Turnieju Czterech Skoczni - Anders Jacobsen. Norweg lądując na 142 metrze, przypieczętował swój sukces w generalnej klasyfikacji Turnieju. Ostatni na belce usiadł Gregor Schlierenzauer. Austriak nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, uzyskał 141 metrów, wygrywając konkurs i zajmując wysoką drugą lokatę w klasyfikacji generalnej 55. Turnieju Czterech Skoczni.

klasyfikacja Pucharu Świata »
klasyfikacja końcowa Turnieju Czterech Skoczni »
klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) po zakończeniu III periodu »