Podium zawodów Konkursu Noworocznego w Garmisch-Partenkirchen zaprezentowało się w większości dość niespodziewanie. Miejsca drugie i trzecie zajęli zawodnicy, którzy w tym sezonie jeszcze nie zanotowali na swoim koncie znaczących sukcesów: Matti Hautamaeki oraz Noriaki Kasai. Oto co powiedzieli po zawodach dziesiejsi zwycięzcy.
Noriaki Kasai: Miałem po prostu bardzo dużo szczęścia, choć przyznaję, że lubię skocznię w Garmisch-Partenkirchen. Moje dotychczasowe starty były słabe, ponieważ latem odniosłem kontuzję kolana i nie mogłem się w żaden sposób dobrze przygotować do sezonu. Nie brałem udziału w letnich zawodach, wystartowałem dopiero zimą. Ostatnio trenowałem w Finlandii.

Matti Hautamaeki: Mój dzisiejszy skok był znacznie lepszy niż próby w Oberstdorfie, ale powiem szczerze, że warunki były bardzo dobre. Przedni wiatr dał mi odległość, która z kolei postawiła mnie na podium. Oczywiście, decyzja o odwołaniu drugiej serii była dla mnie dobra, choć byłem gotowy na drugi skok. Do tej pory sezon nie układał się dla mnie najlepiej, ponieważ z powodu ciepłej zimy i braku śniegu nie mogliśmy trenować. Ostatnio udało się trochę poskakać w Kuusamo oraz w Kuopio, jednak warunki nie były do końca sprzyjające. Można powiedzieć, że brakowało mi pewności siebie, by oddawać dobre skoki konkursowe. Drugie miejsce w dzisiejszych zawodach nieco polepsza sytuację, ale patrzę realistycznie i wiem, że przede mną wiele pracy, by móc rywalizować z zawodnikami, którzy w tej chwili są na topie.

Andreas Kuettel: Miałem bardzo dobre warunki, co przy idealnym odbiciu zaowocowało świetną odległością. Mój wczorajszy skok kwalifikacyjny był bardzo słaby, więc tym bardziej cieszę się z wyniku dzisiejszego konkursu. Nie potrafię powiedzieć, czy decyzja o odwołaniu zawodów była słuszna, ponieważ nie wiem, jakie warunki panowały w tamtej chwili na skoczni. Jedno jest pewne: kiedy człowiek wygrywa, nie ma zamiaru narzekać. Nie myślę o tym, czy mogę wygrać Turniej Czterech Skoczni, wszystko okaże się dopiero po zawodach w Innsbrucku. Tamtejsza skocznia ma opinię trudnej, a poza tym jest to obiekt Gregora Schlierenzauera, jednak już się cieszę na te zawody. (śmiech) Muszę oddać jeszcze cztery dobre skoki. Wygrana w Garmisch-Partenkirchen jest dla mnie powodem do dumy, ponieważ przede mną Szwajcar wygrał tu tylko jeden raz, a był to Walter Steiner w 1974. Rozmawialiśmy z Walterem już w Oberstdorfie, wymienialiśmy doświadczenia ze skoków. On wręczał mi dziś nagrodę. W Szwajacarii nie mamy takiego dobrego zaplecza skokowego, jakie jest na przykład w Austrii, i to trochę martwi. Jeśli chodzi o ten sezon, warunki rzeczywiście nas nie rozpieszczają, nie wydaje mi się jednak, by to był powód do płaczu. W zeszłym sezonie mieliśmy prawie cały czas dobrą pogodę, teraz jest trochę trudniej. Wiem, że trenerzy bardzo mocno współpracują, by ustalić dla nas najlepsze korytarze powietrzne. Patrzę z optymizmem w przyszłość, po zawodach w Engelbergu zmieniłem narty i cieszę się, że moja forma idzie w górę.