Dzisiejsza kwalifikacja w wydaniu polskich skoczków wypadła dość dobrze. Do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni zakwalifikowało się trzech naszych reprezentantów - jedynym, który nie przebrnął przez eliminację, był Marcin Bachleda. "Dziś skakało się niefajnie" powiedział dzisiejszy pechowiec "Jakoś źle... Wczoraj coś mi się popsuło z dojazdem i nie wiem, ciężko mi to skorygować... Zobaczymy, co to będzie... Warunki pogodowe były równe dla wszystkich, wiał lekki wiatr z tyłu, ale to się nie zmieniało, wszyscy mieli tak samo. Dziś nie wyszło, no cóż, nie ma się co załamywać..."
Zaledwie jedna dziesiąta punktu rozdzieliła Stefana Hulę oraz Kamila Stocha, którzy zajęli miejsca 27 i 29. "Ogólnie z wszystkich trzech skoków jestem zadowolony, bo idzie w dobrym kierunku i myślę, że z dnia na dzień będzie lepiej. No ale można jeszcze dużo poprawić, więc do końca usatysfakcjonowany nie jestem." powiedział Hula. Stoch był nieco odmiennego zdania o swoich próbach treningowych: "Ogólnie dwa treningowe skoki były kiepskie, ale skoncentrowałem się i potrafiłem się zmobilizować w najważniejszym momencie, czyli w kwalifikacji. Oddałem dobry skok."

Adam Małysz zajął w eliminacjach miejsce trzecie i sam mówi, że będzie się liczył w nadchodzących zawodach. "Mam nadzieję, że te pierwsze dwa skoki były takie naprawdę tylko treningowe i że teraz będzie właśnie tak jak w kwalifikacjach. Tu są trochę inne tory, tępo się jedzie na rozbiegu. Zbyt późno się odbiłem w drugim skoku i skrzyżowałem z tyłu narty – chciałem to korygować, ale odległości w tym momencie zabrakło. Wyciągałem, ile się dało, ale to nie było to. Skok kwalifikacyjny był po prostu dobry i z tego się cieszę. Żeby tu wygrać potrzeba szczęścia i dobrego skoku, gdyż ci zawodnicy, którzy skoczyli dziś po 138, 139 metrów, są po prostu w top formie. Bardzo ciężko z nimi walczyć, ale mam nadzieję, że będę. W parze będę jutro skakał z Okabe, no cóż – można powiedzieć, że dwa dziadki się spotkały" zakończył Małysz ze śmiechem.