Engelberg. Niewielka miejscowość w szwajcarskim kantonie Obenwald, położona na wysokości 1050 metrów n.p.m. Wciśnięta między 3-tysięczniki (z których najwyższy Titlis ma 3239 m) w porównaniu z Zakopanem jest miejscowością wybitnie wysokogóską. Ośnieżone szczyty i szmaragdowe jeziorka alpejskie czynią ją istną perełką turystyczną. Engelberg to nie tylko Puchar Świata i skoki na największej naturalnej skoczni. Engelberg to także znane szwajcarskie Eldorado dla uprawiających ekstremalną wspinaczkę wysokogórską.
W czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich nie spotkamy tu atmosfery z zakopiańskich Krupówek. Nie ma tłumu kibiców, nie słychać trąbek, okrzyków, na ulicach nie ma kramów z gadżetami dla fanów. Przystrojony świątecznie Engelberg wita turystów i kibiców nastrojowymi światełkami oraz bożonarodzeniowym miasteczkiem (Weihnachtsmarkt) sprzedającym m.in. świetne grzane wino. Wiele wystaw sklepowych - oprócz tradycyjnego świątecznego wystroju - ma jeden charakterystyczny element. Są to - jak przystało na Anielską Górę (Engelberg) - skrzydła anioła.

Zawodnicy nie są "skoszarowani" w jakimś jednym ośrodku otoczonym płotem z broniącymi wejścia ochroniarzami. Mieszkają w zwykłych hotelach w centrum miasteczka, gdzie może zamieszkać każdy. Niektóre hotele goszczące skoczków (np "Europa") są jednocześnie sponsorami Pucharu Świata.

W czasie zawodów kibice mogą swobodnie przemieszczać się między sektorami. Mogą w każdej chwili wyjść poza teren skoczni i bezproblemowo wrócić (w Zakopanem nie jest to możliwe). Nie ma żadnego sprawdzania zawartości plecaków przez ochroniarzy. Nikomu nie przychodzi do głowy raczyć się "herbatką z prądem" z termosu, bo grzane wino można kupić w wielu punktach koło skoczni. Jest ono dla chętnych także roznoszone w sektorach kibiców. Na obrzeżach skoczni rozstawione są różne stoiska, gdzie można w czasie zawodów zjeść posiłek, posłuchać grającej "na żywo" orkiestry z Tyrolu, czy Schwarzwaldu, a na stoisku reklamującym niemieckie Hinterzarten zapoznać się z planami tej miejsowości na przyszły rok, wypić gratis szklankę grzanego wina i zjeść kanapkę ze świetną schwarzwaldzką szynką... Dla osób znudzonych skokami jest jeszcze lodowisko z wypozyczalnią łyżew. Wszystko to w jednym kompleksie, dostępne dla każdego kibica.

Mimo wręcz lejącego się wina, nie dochodzi do żadnych niemiłych incydentów. Czasem tylko zdarza się, że kibice z różnych krajów robią sobie nawzajem kawały. Parę lat temu, gdy cały skokowy świat emocjonował się rywalizacją Adama Małysza ze Svenem Hannawaldem, miało miejsce takie zdarzenie. Największa grupa kibiców niemieckich usytuowana była po przeciwnej stronie zeskoku niż duża grupa Polaków. W momencie, gdy na rozbiegu stanął Adam Małysz, kibice niemieccy opuścili powiewającą na maszcie polską flagę. W odpowiedzi na to polscy kibice opuścili niemiecką. Wszystko skończyło się śmiechem i podniesieniem obu flag. Incydent ten (niezbyt mądry) wcale nie świadczył o jakiejś wzajemnej wrogości. Niemcy mocno kibicowali i Małyszowi, i Hannawaldowi.

Chociaż Engelberg nie ma tak barwnych kibiców jak Zakopane, doping dla Swiss teamu jest tu specyficzny. Do historii zawodów wpisał się na zawsze fanklub Simona Ammanna. Barwny i głośny korowód towarzyszy zawsze rozpoczęciu zawodów. Czerwone flagi z białym krzyżem, flagi z napisem "Simi hooooop!", wielki transparent klubowy, szaliki w barwach szwajcarskich to podstawowe wyposażenie członków fanklubu. Do tego kilku rosłych Helwetów niesie na barkach drewniane pałąki z zamocowanymi wielkimi krowimi dzwonkami. Rytmiczne rozhuśtanie dzwonków czyni zgiełk świetnie słyszalny na belce startowej... Tak Szwajcarzy dopingują swoich zawodników. Zdarza się, że również dzwonki uruchamiane są na cześć skoczków z innych krajów (często dla Adama Małysza).

Gmina Engelberg stawia na skoki, czego dowodem jest realizacja drugiego etapu modernizacji skoczni. Za sumę 900 tys. franków szwajcarskich zbudowano w tym roku nową wieżę sędziowską. Przygotowuje się też modernizację oświetlenia i rozbiegu. Działania te mają poparcie wszystkich mieszkańców gminy (było w tej sprawie referendum) i są wyrazem rozwijania ponad 100-letniej tradycji skoków narciarskich w tym rejonie.

Po piątkowych kwalifikacjach na konferencji prasowej Swiss Teamu Bernie Schoedler powiedział, że jest zadowolony z postępów drużyny. Widzi efekty swojej ciężkiej paroletniej pracy z kadrowiczami. Nowy sponsor Adreasa Kuettla "Swiss Holiday Park" wręczył Andiemu kask z nowym sponsorskim logo.

W przeddzień konkursu, wieczorem, w centrum Engelbergu w Kurpark odbyła się uroczystość wręczenia numerów startowych najlepszej 15-tce PŚ. Zwyczaj rozdawania numerów startowych od dawna charakterystyczny był dla konkurencji alpejskich. Przejęcie go przez skoki narciarskie okazało się świetnym pomysłem. Gromadzi zawsze wielu fanów tej dyscypliny sportowej, pozwala bliżej poznać czołowych zawodników. W tym roku w Engelbergu w czasie tej uroczystości na ręce Andreasa Kuettla i Simona Ammanna, przy wielkim aplauzie zgromadzonych została wręczona Berniemu Schoedlerowi nagroda naszej redakcji dla najlepszego stylisty skoków narciarskich.



Relacja z konkursu Pucharu Świata i serii próbnej na www.live.skokinarciarskie.pl »