Już jutro polska drużyna skoczków narciarskich wylatuje do Engelbergu, gdzie w najbliższy weekend odbędą się kolejne konkursy Pucharu Świata. Nasz kraj reprezentować będą w Szwajcarii: Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula i Marcin Bachleda.
Szkoleniowcy tradycyjnie już największe nadzieje pokładają w starcie Adama Małysza. Jednak jak mówi Łukasz Kruczek, drugi trener reprezentacji, pozostali kadrowicze są również w dobrej dyspozycji. "Szczególnie liczę na Kamila Stocha. Na treningach pokazuje, że stać go na wiele. Dlatego w Engelbergu może powalczyć o dobry wynik".

W poprzednim tygodniu Polacy trenowali w Kuusamo. Na fińskiej skoczni oddali około 30 skoków. Warunki atmosferyczne nie były jednak zbyt korzystne. "Pogoda nie sprzyjała, przeszkadzał wiatr. W nocy z soboty na niedzielę przyszła odwilż i postanowiliśmy wcześniej wrócić do kraju" - wyjaśniał Kruczek.

Po trzech dotychczas rozegranych konkursach PŚ najwyżej sklasyfikowanym Polakiem jest Adam Małysz, który plasuje się na 8 miejscu. Prócz skoczka z Wisły, punktowali również Stefan Hula (30 pozycja w klasyfikacji PŚ) i Kamil Stoch (45).