Wbrew najgorszym przypuszczeniom prognozy na zbliżający się konkurs w Engelbergu są pomyślne. W miniony weekend w Szwajcarii spadł świeży śnieg, który w tej chwili pokrywa grunt 30-centymetrową warstwą. Jeśli temperatura będzie sprzyjająca, obiekt Grosstitlis nada się do skakania, a nas czekają kolejne konkursy Pucharu Świata.
Kadra Finlandii, która po zawodach w Lillehammer ćwiczyła na obiekcie Ruka - w towarzystwie między innymi Norwegów i Polaków - jedzie do Engelbergu w najmocniejszym składzie. Krainę Tysiąca Jezior reprezentować będą: Janne Ahonen, Janne Happonen, Matti Hautamaeki, Tami Kiuru, Arttu Lappi i Veli-Matti Lindstroem. Janne Ahonen jedzie na zawody jako jeden z faworytów do zwycięstwa - powszechnie znany jest fakt, że Finowi tamtejszy obiekt wyjątkowo "leży". Ahonen wygrał na nim pięciokrotnie, a na pozostałych stopniach podium stał 7 razy.

Konkurentów Ahonen nie musi szukać daleko, jednym z nich może być zwycięzca inauguracyjnego konkursu, Arttu Lappi, który określa obiekt jako "szybki": "Startowałem tam w ubiegłym roku w zawodach Pucharu Kontynentalnego. Ciężko było trafić w próg, jednak wtedy byłem w znacznie słabszej formie" - przyznaje 22-latek z Kuopio. Z pewnością o dobrą pozycję walczyć będzie klubowy kolega Lappiego, Matti Hautamaeki. "Moim najważniejszym celem jest być w czołówce przez cały sezon, od samego początku. Poprzednie lata pokazały, że wahania formy zdarzają mi się często" - opowiada srebrny medalista ostatnich igrzysk. "Treningi są właściwie takie same, więc przyczyna musi leżeć w psychice" - dodaje Hautamaeki, który w Lillehammer zanotował wcale dobre występy.