W związku z przerwą w Pucharze Świata, reprezentacja polskich skoczków już w czwartek wylatuje do Kuusamo. Wraca tam po ponad tygodniowej przerwie. Czyżby warunki się poprawiły. W poniedziałek Małysz i spółka wrócili z norweskiego Lillehammer. Mieli jechać na zawody do Harrachova, ale zostały one odwołane. Prawie w całej Europie nie ma warunków do skakania na śniegu. "W tej sytuacji podjęliśmy decyzję, że polecimy ponownie do Finlandii. Zostaniemy tam do wtorku lub do czwartku. Wszystko zależy od tego, czy kolejne zawody w Engelbergu odbędą się czy też zostaną odwołane. Do Kuusamo poleci sześciu zawodników (Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula, Rafał Śliż, Piotr Żyła, Marcin Bachleda). W kraju zostanie Mateja, który narzeka na bóle w kolanie" - tłumaczy Zbigniew Klimowski.
Pierwotnie Polacy mieli polecieć do USA, gdzie sniegu jest pod dostatkiem. Mówiło się także o Rovaniemi. Tymczasem wybrano Kuusamo. Miejmy nadzieję, że pogoda będzie tam lepsza niż podczas pierwszych zawodów Pucharu Świata.