Podczas zawodów w Kuusamo najlepszym zawodnikiem norweskim okazał się Anders Jacobsen. 21-letni podopieczny Miki Kojonkoskiego w każdej próbie na skoczni Ruka nie zawodził, a lądował daleko. Jacobsen, zupełnie nie znany szerszej publiczności, zostawił w tyle swoich utytułowanych kolegów - Ljoekelsoeya, Bystoela i Romoerena - i podczas inaugurującego sezon konkursu stanął na podium. Pomna słów Miki, który mówił o zamieszaniu wokół młodego zawodnika, prosiłam go o rozmowę z pewnymi wyrzutami sumienia. Anders zgodził się wszakże ochoczo i w miłej atmosferze opowiedział mi o sobie. Zapraszam do czytania!


Skokinarciarskie.pl: Na początek: gratulacje! We wczorajszym konkursie zająłeś trzecie miejsce i skakałeś bardzo dobrze właściwie przez cały czas.

Anders Jacobsen: Dziękuję. Oddałem tu dużo dobrych skoków i myślę, że zasłużyłem na to trzecie miejsce. Byłem pozytywnie nastawiony na dzisiejszy konkurs, jednak wiatr był za silny i uważam decyzję jury za słuszną. Teraz czekam z niecierpliwością na zawody w Lillehammer i mam nadzieję, że także tam dobrze mi pójdzie.

Skokinarciarskie.pl: Lubisz skocznię w Lillehammer?

A.J.: Tak. W ogóle lubię to miejsce. Spędziłem tam poprzedni tydzień, kiedy zaczęliśmy skakać na śniegu, co udało mi się bez problemów. Bardzo cieszę się na następne zawody właśnie tam.

Skokinarciarskie.pl: Ile skoków na śniegu oddałeś do tej pory?

A.J.: W sumie? Myślę, że mniej więcej pięćdziesiąt. Większość z nich była naprawdę dobra. W tej chwili jestem w bardzo wysokiej formie, więc skoki sprawiają mi niesamowitą przyjemność.

Skokinarciarskie.pl: Skąd się właściwie wziąłeś? Zupełnie nie pamiętam cię z poprzedniego sezonu...

A.J.: Wszystko zaczęło się w czerwcu, kiedy mieliśmy "przesłuchanie" w Lillehammer. Z grupy trzydziestu chłopaków, którzy tam skakali, wybrano mnie, Toma Hilde i Andersa Bardala - na podstawie dobrych skoków oraz wyników testów fizycznych, odbyła się też rozmowa z Miką. Można powiedzieć, że Mika szukał całości, "pakietu". Nie wiem, być może znalazł to we mnie. Od tamtego czasu jestem w kadrze A.

Skokinarciarskie.pl: Skąd w ogóle pochodzisz?

A.J.: Mieszkam w małej miejscowości o nazwie Hoenefoss, sześćdziesiąt kilometrów od Oslo. Latem trenowałem w Oslo prawie każdego dnia, później przenieśliśmy się do Lillehammer. Nie mogłem się doczekać sezonu, miałem nadzieję, że będę mógł skakać w kadrze.

Skokinarciarskie.pl: Latem mieliście też zgrupowanie w Kuopio. Pamiętam, że podczas lokalnych zawodów zająłeś wysokie miejsce.

A.J.: Byłem drugi. Wtedy mniej więcej zaczęło się moje dobre skakanie. W klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix zająłem dziesiątą lokatę. Wszystko układa się jak najlepiej.

Skokinarciarskie.pl: Czy kiedykolwiek brałeś udział w zawodach na poziomie międzynarodowym?

A.J.: Nie, nigdy nie skakałem w Pucharze Świata. Brałem udział w kilku konkursach Pucharu Kontynentalnego. W Zakopanem zająłem siódme miejsce, to był do tej pory mój najlepszy wynik. Teraz nastąpiła duża zmiana. (uśmiech)

Skokinarciarskie.pl: Jak się czujesz jako gwiazda?

A.J.: Jeszcze nie zdążyłem się poczuć gwiazdą. Wokół dużo się dzieje, oczywiście. Czuję, że jest dobrze. Ludzie chcą ze mną rozmawiać. Jest bardzo przyjemnie.

Skokinarciarskie.pl: Ilu wywiadów już udzieliłeś?

A.J.: Nie mam pojęcia, w każdym razie dużo. To wszystko jest dla mnie okropnie nowe.

Skokinarciarskie.pl: Radzisz sobie jednak? Nie jest do dla ciebie problemem?

A.J.: Wszystko jest ok. Czasem mi prawie huczy w głowie, jednak jak długo dobrze sypiam, wszystko jest w porządku.

Skokinarciarskie.pl: Spanie jest bardzo ważne. Jakie masz cele na ten sezon? Zacząłeś z naprawdę wysokiego poziomu.

A.J.: Tego się nie spodziewałem. Przed sezonem pomyślałem sobie, że chciałbym być pośród dwudziestu najlepszych - i taki jest mój cel. Będę się tego trzymał i dawał z siebie wszystko.

Skokinarciarskie.pl: Myślę, że to dobre założenie: że nie trzeba być zawsze na topie.

A.J.: Będę starał się najlepiej, jak potrafię, wiem jednak, że to jest gra, że jest tu wiele talentów, a wszyscy mają te same cele, wszyscy chcą wygrywać. Oprócz tego dużą rolę odgrywają warunki i tak dalej. Według mnie nie ma sensu stawiać sobie zbyt wysokich celów - wolę myśleć realistycznie.

Skokinarciarskie.pl: Powiedz trochę o swoich silnych i słabszych stronach...

A.J.: Moim silnym punktem można nazwać zdolność trenowania. Mam na myśli, że przychodzę na trening i uważam, że to dobra zabawa, każdego dnia. Cieszy mnie to, co robię. Lubię to robić i sprawia mi to przyjemność. Słabością może być moja psychika, łatwo się denerwuję. Nie mam dużego doświadczenia, ale mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem. Mika bardzo dobrze potrafi mnie uspokoić.

Skokinarciarskie.pl: Jak układa ci się współpraca z Miką jako trenerem?

A.J.: Według mnie układa się świetnie. Mika jest skromny, uprzejmy i zawsze wie, co robić. Bardzo go lubię.

Skokinarciarskie.pl: Czy masz trenera osobistego?

A.J.: W Oslo mamy Jermunda Lundera. To nowa postać w zespole, również bardzo fajny facet. Był trenerem reprezentacji młodzieżowej Norwegii. Wkłada 110% we wszystko, co robi, jest świetny.

Skokinarciarskie.pl: Można więc powiedzieć, że masz wokół siebie więcej osób, które się tobą zajmują i pomagają.

A.J.: Tak. W drużynie oprócz mnie są Sigurd, Bjoern Einar i Tom Hilde. Razem trenujemy w Oslo. W Trondheim trenują Anders Bardal, Roar, Lars i Tommy, którymi zajmuje się Geir Ole Berdahl.

Skokinarciarskie.pl: Zechciałbyś opowiedzieć więcej o sobie? Na przykład jakie masz hobby, co lubisz robić w wolnym czasie - o ile taki masz.

A.J.: Trochę. Dużo przebywam z przyjaciółmi, w wolnym czasie także trenuję. Lubię grać w piłkę nożną, właściwie uprawiam wszystkie sporty po trochu. Jeśli chodzi o hobby - interesują mnie stare samochody. Mam Volkswagena garbusa z 1972 roku, którego aktualnie usiłuję odnowić. Mam nadzieję, że będzie gotów na przyszłe lato. Teraz, kiedy zaczął się sezon, nie mam wiele wolnego czasu.

Skokinarciarskie.pl: A co z golfem i wędkarstwem, które są podstawowym hobby wielu skoczków?

A.J.: (śmiech) Wędkarstwo jest fajne, latem sam trochę wędkuję. Co zaś do golfa - jeden raz próbowałem. Jestem jednak zbyt niecierpliwy, więc dość szybko się znudziłem. Nie jest to dla mnie odpowiednia dyscyplina.

Skokinarciarskie.pl: Czy poza skokami zajmujesz się czymś w życiu? Studiujesz? Pracujesz?

A.J.: Do zeszłego roku pracowałem jako hydraulik, później zająłem się wyłącznie skokami. Na wiosnę może zacznę jakieś studia.

Skokinarciarskie.pl: Skoki to dość kosztowne hobby. Kto finansuje Twoje starty?

A.J.: Norweski Związek Narciarski oraz nasz główny sponsor, gazeta VG. Ubrania mamy z firmy Swix, narty, kombinezony i kaski z różnych firm - każdy z nas ma własny kontrakt. Na skokach w tej chwili zarabiam.

Skokinarciarskie.pl: Kiedy postanowiłeś, że chcesz być skoczkiem narciarskim?

A.J.: Miałem wtedy osiem lat, to była zabawa - zresztą wciąż jest. W wieku 16 lat zacząłem myśleć o skokach bardziej na poważnie, rozpocząłem prawdziwe treningi, także siłowe. Trenowałem coraz więcej, lata mijały... i teraz jestem tutaj.

Skokinarciarskie.pl: Miałeś swoich idoli skokowych?

A.J.: Podczas olimpiady w Lillehammer w 1994 - Espena Bredesena. Generalnie jednak moim idolem jest Janne Ahonen. To prawdziwy talent.

Skokinarciarskie.pl: Czy w rodowodzie masz skoczków narciarskich?

A.J.: Nie. Nikt w rodzinie nigdy nie skakał tak na poważnie.

Skokinarciarskie.pl: Co powiesz o najbliższych?

A.J.: Wszyscy mieszkają w Hoenefoss. Mama jest nauczycielką, tata też uczy. Mam dwie siostry, starszą i młodszą.

Skokinarciarskie.pl: Prawdopodobnie nie skaczą na nartach?

A.J.: Nie. Młodsza chodzi do szkoły, a starsza pracuje z dziećmi specjalnej troski.

Skokinarciarskie.pl: Co sądzisz o kobiecych skokach?

A.J.: Dziewczyny skaczą coraz więcej konkursów. Robi się z tego coraz większy sport, co uważam za pozytywne. Myślę, że za kilka lat będzie to naprawdę znana dyscyplina, choć może nie tak popularna jak skoki mężczyzn. Wydaje mi się, że ludzie uważają skoki kobiet za sensację, za coś bardziej zjawiskowego.

Skokinarciarskie.pl: Nie wydaje ci się, że kobieta skacząca na nartach to zły pomysł?

A.J.: Dziewczyny muszą mieć prawo skakać, nie mam nic przeciwko temu.

Skokinarciarskie.pl: Odważę się zadać ostatnie pytanie. Możesz się spodziewać, że w krótkim czasie dorobisz się grona fanów i wielbicieli, których zawsze interesuje jedno: czy masz dziewczynę?

A.J.: Nie.

Skokinarciarskie.pl: To prawdopodobnie dobrze - ze względu na fanki... Dziękuję bardzo za rozmowę. Jeszcze raz gratuluję świetnego występu i życzę dalszych sukcesów, zwłaszcza przed własną publicznością w Lillehammer.



Rozmawiała Katarzyna "Clio" Gucewicz, zdjęcia Elżbieta "Elken" Jalowska.