Jeszcze przed konkursem sobotnim chwilkę czasu znalazł dla nas Mika Kojonkoski, trener skoczków norweskich. Zgodził się odpowiedzieć na kilka szybkich pytań. Zapraszam do lektury!



Skokinarciarskie.pl: Jak skomentujesz wczorajszy konkurs?
Mika Kojonkoski: Wczorajszy konkurs to była kpina. Wygrali dobrzy zawodnicy, jednak warunki nie były dla wszystkich higieniczne. Moim zdaniem konkurs przeprowadzono dla publiczności oraz by odnieść korzyści finansowe.

Skokinarciarskie.pl: Czy uważasz, że Kuusamo jest dobrym miejscem, by organizować Puchar Świata w skokach?

M.K.: Sezon zwykle zaczyna się na tej skoczni w trudnych warunkach pogodowych. Dobrze byłoby znaleźć jakąś alternatywę. W tym roku dodatkowo zabroniono tu treningów. Organizacja nie jest dobra, co odzwierciedlają same zawody, które są nierówne i niepewne z punktu widzenia sportowców.

Skokinarciarskie.pl: W Norwegii są także problemy z przeprowadzeniem zawodów. Następny konkurs przeniesiono z Trondheim do Lillehammer...

M.K.: W Trondheim jest za ciepło, w Lillehammer również panują wysokie temperatury, ale tam skocznia nadaje się do skakania i można tam przeprowadzić zawody.

Skokinarciarskie.pl: Podjąłeś decyzję, by dalej trenować Norwegów - jak długo planujesz?

M.K.: Aktualną umowę mam na jeszcze półtora roku, a więc ten oraz następny sezon.

Skokinarciarskie.pl: Otrzymałeś propozycje z innych krajów?

M.K.: Nie. Norwegowie od dawna chcieli przedłużyć ze mną kontrakt, dali to do zrozumienia półtora roku temu. Nikt inny nie zdążył mi nic zaproponować.

Skokinarciarskie.pl: Nie jesteś trenerem jedynie kadry A, ale zajmujesz się też innymi kadrami...

M.K.: Tak, mój zakres działań i odpowiedzialność uległy poszerzeniu. Teraz zajmuję się także całym młodzieżowym zapleczem skoków, co w praktyce oznacza sporo spraw organizacyjnych i projektów, nie samo trenowanie.

Skokinarciarskie.pl: Anders Jacobsen - w tej chwili skacze naprawdę świetnie, bardzo dobrze radził sobie także latem. Co o nim sądzisz jako trener? Czy jest w stanie dłużej utrzymać taką formę i skakać na tak wysokim poziomie?

M.K.: Można powiedzieć, że sukces Andersa nastąpił bardzo szybko, wręcz za szybko. W którymś momencie pojawią się trudności, jednak w tej chwili wszystko wygląda dobrze i staramy się jak najmocniej pracować nad jego wysoką formą fizyczną i pomagać utrzymywać równowagę wewnętrzną, niezależnie od zamieszania, jakie się wokół niego dzieje, aby jak najdłużej mógł skakać na takim poziomie jak teraz. Jest zupełnym objawieniem, musi nauczyć radzić sobie z popularnością, co jest bardzo ważne.

Skokinarciarskie.pl: A co z Tomem Hilde? Też jest młody i też skakał latem bardzo dobrze.

M.K.: Tom Hilde czeka niecierpliwie na zawody w Lillehammer, w których weźmie udział. Także w jego przypadku wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Skokinarciarskie.pl: Czy w Norwegii jest inny sposób pracy niż na przykład w Finlandii? Mam na myśli podział obowiązków między trenera reprezentacji a trenerów klubowych.

M.K.: Tak, w Norwegii jest inaczej. Kiedy zacząłem pracę cztery i pół roku temu, pomiędzy klubami istniała rywalizacja i właściwie nikt nie wiedział, jak wyjść z tej sytuacji. Zmieniliśmy to. Reprezentacja narodowa jest teraz pod naszą opieką każdego dnia, nie tylko podczas zgrupowań. Zawodnicy nie mają trenerów osobistych. Mam dwóch asystentów, którzy realizują program treningowy. Jedna grupa jest w Trondheim, druga w Oslo.

Skokinarciarskie.pl: A co z zawodnikami z kadry, którzy nie pochodzą ani z Trondheim, ani z Oslo?

M.K.: W tej chwili wszyscy mieszkają albo w Trondheim, albo w Oslo. Każdy jest w jednej z grup i pod opieką jednego z trenerów pomocniczych.

Skokinarciarskie.pl: Chciałabym zapytać o ostatnią olimpiadę. W mediach dużo mówiło się o tym, że popełniłeś błąd, wstawiając do kadry Sigurda Pettersena w miejsce Henninga Stensruda.

M.K.: Może tak się mówiło. Nie udało się nam zbudować drużyny czterech dobrych zawodników i to okazało się słabym punktem. Czy Henning byłby lepszy niż Sigurd? - to są spekulacje, nikt tego nie wie. Prawda jest taka, że nie udało nam się mieć czterech skoczków na wysokiej formie.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnie pytanie: słyszałam, że w Norwegii nie dopuszczono do emisji filmu "Matti", ponieważ przedstawiał Twoją osobę w złym świetle.

M.K.: Nic o tym nie słyszałem. Własnej postaci w tym filmie nie zamierzam jednak komentować.

Skokinarciarskie.pl: Dziękuję za rozmowę.



Rozmawiała Katarzyna "Clio" Gucewicz, zdjęcia Elżbieta "Elken" Jalowska.