Podczas gdy ich młody kolega Anders Jacobsen, w przeciągu krótkiego czasu zdołał wedrzeć się do drużyny i osiąga coraz to lepsze wyniki, dwóch "starych wyjadaczy" nie może odnaleźć formy. Bjoern Einar Romoeren nie za bardzo wie, dlaczego występy w Finlandii nie przebiegły po jego myśli: "Czuję się bardzo dobrze, niestety nie mogę powiedzieć tego o moich skokach. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni. Wyniki, które uzyskiwałem w czasie zgrupowania w Lillehammer były naprawdę o wiele lepsze. Przyjechałem tu z pozytywnym nastawieniem, jednak środowe treningi wszystko zmieniły - moje skoki były po prostu tragiczne. Gdy się ląduje w okolicach 70 metra, inaczej ująć tego nie można. Zanim rozpoczął się sezon, oddałem około 50 skoków na śniegu. W Kuusamo nie było nam niestety dane za dużo trenować. W tym sezonie chciałbym być wśród najlpeszych, taka pozycja wyjściowa jest praktycznie jedyną szansą by móc walczyć o zwycięstwo podczas ważnych zawodów, nie tylko ze wzgledu na formę, ale również dlatego, że jesteś wówczas pewnym siebie zawodnikiem. Skoki 70-metrowe mi w tej kwestii na pewno nie pomogą" - mówi Romoeren.
Podobne problemy nękają Roara Ljoekelsoeya, który w lecie nawet rozważał zakończenie kariery: "Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jestem w słabej formie. Wyniki nie są po prostu tak dobre, jakbym tego chciał. Nie mam dobrego wyczucia, moje kolana w czasie dojazdu nie są ułożone pod odpowiednim kątem, co powoduje, że nie czuję właściwego naporu, to z kolei sprawia, że w czasie wyjścia z progu nie znajduję odpowiedniej pozycji. Po wakacjach nosiłem się z zamiarem zakończenia przygody ze skokami, jednak zdecydowałem się kontynować treningi. Mam zamiar skakać przez cały sezon, a potem postanowię co dalej. Będzie to przede wszystkim zależało od tego, jak bardzo będę zmotywowany i jak będę się czuł, a nie od wyników jakie osiągnę" - kończy Ljoekelsoey.

Sympatyczny Norweg mimo wszystko, dobrze wie do czego chce dojść w tym sezonie: "W sumie planowałam powalczyć o Kryształową Kulę, ale z moją obecną formą, wydaję się to mało prawdopodobne. Dlatego też koncentruje się na dobych występach na Turnieju Czterech Skoczni".

Konkurencja ze strony młodych kolegów z drużyny Roarowi nie przeszkadza: "To świetnie, że w drużynie mamy kilku młodych, utalentowanych skoczków. Tym samym odciążają między innymi i mnie. Teraz, będąc w gorszej dyspozycji mogę liczyć, że ktoś inny wypełni lukę. Sądzę, iż na początku sezonu Anders Jacobsen będzie najsilniejszym ogniwem naszego zespołu, liczę również na Małysza i Ahonena, no i Lappi wydaję się być w wyśmienitej formie. Według mnie, Anders ma duże szanse wedrzeć się do czołówki i w niej pozostać na długo. Ma on jednak bardzo duży repsekt przed starszymi zawodnikami, poza tym należy pamiętać, że to jego pierwszy sezon w Pucharze Świata".