Polscy skoczkowie myślami coraz bliżej są przy zimowym sezonie. Inauguracja w Kuusamo tuż, tuż i skoczna karuzela rozkręci się na kilka miesięcy. Nasi skoczkowie pod okiem Hannu Lepistoe cały czas szlifują swą formę przed rozpoczęciem Pucharu Świata.
Adam Małysz jest optymistą. Wie, że w tym roku nadal może być w czołówce i nawiązać walkę z najlepszymi.

- Mnie się może wydawać, że jestem przygotowany na sto procent do walki o najwyższe pozycje. Ale trenowałem tylko z kolegami z kadry i podczas konkursów może okazać się, że wielu zawodników z innych drużyn jest ode mnie lepszych. Na szczęście w Lahti ma z nami trenować Janne Ahonen. To będzie jakieś porównanie, jakiś wyznacznik formy. Dzięki temu na kilka dni przed Kuusamo będę mniej więcej wiedział na czym stoję. Jeżeli będzie dobrze, to mnie uspokoi i pojadę na zawody pewniejszy. Ale z drugiej strony to tylko Ahonen, a jest jeszcze tylu innych świetnych skoczków – powiedział.

Najlepszy polski skoczek bardzo ceni sobie współpracę z Hannu Lepiostoe. Jego doświadczenie i wiedza dają mu pewności siebie i wiarę, że może osiągać sukcesy. Głównym celem Polaków będą mistrzostwa świata w Japonii.

- W Japonii każdy będzie chciał wygrać, każdy trafić ze szczytem formy na przełom lutego i marca. W Sapporo Fortuna zdobywał olimpijskie złoto, więc to taka trochę polska skocznia. Ja tam na średniej skoczni wygrałem w 1997 roku, a później już nie startowałem. Duży obiekt jest trudny, często są problemy z wiatrem i szybkościami na rozbiegu. Drugim celem będzie Turniej Czterech Skoczni. Im bliżej tych zawodów, tym więcej będzie wiadomo kto będzie faworytem mistrzostw. Wtedy zaczyna się klarować kto jest w jakiej formie - powiedział Małysz.