W zeszłą niedzielę słoweńska ekipa oficjalnie zakończyła letni sezon memoriałem Norcica w Kranju. Zawody rozgrywane były po raz trzeci, ku pamięci Bogdana Norcica - niegdyś znakomitego sportowca (ojca byłego skoczka narciarskiego Bine Norcica).
Wygrał Jernej Damjan przed Rokiem Urbancem i Primożem Piklem. Były to zarazem pierwsze zawody Petera Zonty, który powrócił na skocznie po długim okresie leczenia kontuzji kolana. 27-letni skoczek z Lublany zajął w Kranju 9. miejsce.

Teraz słoweńskich skoczków czeka trening kondycyjny oraz ostatnie skoki na igelicie, zanim 10 listopada ruszą na północ do norweskiego Lillehammer, bądź do fińskiego Rovaniemi - w zależności od tego, gdzie w tym czasie będą możliwe skoki na śniegu.

Na dzień dzisiejszy w najlepszej formie, sądząc po ostatnio odbytych treningach w Polsce i Austrii jest bez wątpienia Jernej Damjan - zwycięzca z Kranju. Również młody Urbanc według trenerów poczynił dość znaczne postępy. Także Robert Kranjec, zwycięzca zeszłoroczej inauguracji sezonu w Kuusamo, prezentował się bardzo przyzwoicie na obozach treningowych. Najwięcej zmartwień przysparza Vasji Bajcowi Primoz Peterka, który musiał zrezygnować ze skoków w Zakopanem ze względu na problemy z kręgosłupem oraz Rok Benkovic - Mistrz Świata z Oberstdorfu, który ostatnio był w słabszej formie, a w zeszłą niedzielę w Kranju nie startował. Trener kadry zdecydował zatem, iż "Benko" następne skoki odda w Skandynawii na zgrupowaniu.

Na północ Europy pojadą, oprócz wymienionych nazwisk również Jure Sinkovec, Primoz Pikl, Primoz Roglic oraz Jurij Tepes. Na podstawie osiągnięć na treningach, trener Bajc zadecyduje, kto będzie reprezentował Słowenię na zawodach w Kuusamo.