Nie od dziś wiemy, że Kamil Stoch jest bardzo uzdolnionym skoczkiem narciarskim. Dwukrotnie z drużyną zdobył vice-mistrzostwo świata juniorów, a w środowisku skoków narciarskich jest wymieniany jako potencjalny następca Adama Małysza. Mimo, iż w treningach i kwalifikacjach Kamil często spisuje się lepiej od Adama, to w konkursie przychodzi ogromny stres uniemożliwiający oddanie skoku na jaki stać 19-latka z Zębu.
Kamil Stoch nie powinien mieć problemów z psychiką. Jego ojciec jest znanym i cenionym psychologiem w środowisku sportowym. To właśnie on pomagał Otylii Jędrzejczak po wypadku samochodowym, w którym zginął jej brat. Otylia pod czujnym okiem tego świetnego psychologa wróciła do zdrowia i zaczęła zdobywać kolejne laury w swojej dyscyplinie.

Natomiast Kamil wyrażnie nie radzi sobie z presją. Na tej "perełce", jak mawiał Heinz Kuttin, jest duża rysa, która przeszkadza Kamilowi. Być może gdyby trener Kuttin zdecydował się na współpracę z dobrym psychologiem, dziś Hannu Lepistoe nie miałby tak ciężkiego orzecha do zgryzienia, a rozpracowanie psychiki vice-mistrza świata juniorów może potrwać od kilku miesięcy do kilku lat. Trzeba jak najszybciej zapobiec niepowodzeniom Kamila, gdyż wszelkie porażki nie wpływają na niego korzystnie i pogłębiają kryzys.

Życzymy temu utalentowanemu skoczkowi samych sukcesów na wszystkich skoczniach świata sezonu 2006/2007.