Co może dziać się na rozbiegu skoczni? Zazwyczaj przyzwyczajeni jesteśmy do oglądania zawodników szykujących się do skoku. Prawdziwa dramaturgia skoków narciarskich zaczyna się przecież dopiero od punktu wybicia z progu. Czasem tylko jakiś zawodnik ześlizgnie się z belki startowej kosząc nartami gałązki choinek (Wolfgang Loitzl, Zakopane 2005)...;-). Zawsze jednak kierunek jazdy jest jeden - w dół. Tymczasem zdarzyło się dwukrotnie przełamać ten stereotyp: kierunek jazdy był od progu w górę, a zawodników zastąpili kierowcy samochodowi.
Inżynierowie Audi powtórzyli swoją sztuczkę z 1986 roku, kiedy to kierowca rajdowy Harald Demuth swoim czerwonym Audi 100 CS quattro (136 koni) wjechał rozbiegiem narciarskim na skocznię Pitkavuori w fińskim Kaipola. Właśnie ten rekord powtórzył w 2005 r. Uwe Bleck szarym 4,2 quattro wjeżdżając "do nieba" po rozbiegu skoczni na wysokość 47 metrów (nachylenie 37,5 stopni, tj prawie 80% !!!). W związku z jubileuszem "25-lecia Quattro", Audi nakręciło 45 sekundowy film "Skocznia 2005". Ponieważ jest to remake reklamy z 1986 r. problemem reżysera było utrzymanie dramaturgii obrazu. Ideą spotu jest "walka" między skocznią a Audi A6. Tydzień trwały przygotowania 40-osobowego zespołu do realizacji tego filmu.. Skocznia leży 300 km na północ od Helsinek. Od 11 lat nie była użytkowana, jej stan był fatalny. Ponieważ nadrzędną sprawą było bezpieczeństwo, trzeba było wymienić drewniane elementy rozbiegu. Głównym problemem było zatrzymanie samochodu. Przy tak dużym nachyleniu normalnie zatrzymany samochód natychmiast zaczyna się staczać. Aby nie przydarzyło się to Audi A6, musiały być zamontowane specjalne niezależne systemy na skoczni i w samochodzie. Ich podstawą była 65 kg stalowa płyta zainstalowana w podwoziu 335 konnego A6 (1,9 tony waga całkowita). Poza tym był to całkowicie seryjny A6 4,2 quattro z 6 stopniowym tiptronikiem, z dwiema modyfikacjami: automat był zablokowany na 1 biegu, co likwidowało zagrożenie cofania się przy zmianie biegów, opony miały 6 milimetrowe kolce.

Tak przygotowanym samochodem Uwe Bleck wykonał jazdę do nieba. Mając na pierwszym biegu 4200 obrotów na minutę, prędkość 60 km/h, nachylenie 80% - po 9 sekundach był już na punkcie startowym skoczni.