O wybudowaniu skoczni mamuciej w Finlandii mówi się od kilku lat, a plany rysują się coraz wyraźniejsze. Pośród światowej czołówki skoków narciarskich Finlandia jest jedynym krajem, który nie posiada obiektu do lotów - Niemcy mają Oberstdorf, Austriacy Kulm, Norwegia Vikersund. Lata się też w słoweńskiej Planicy, czeskim Harrachovie, a nawet amerykańskim Ironwood. Podstawowym problemem jest ukształtowanie terenu, które nie pozwala nawet na wybudowanie naturalnej skoczni w rozmiarach ogólnie spotykanych: w Finlandii po prostu nie ma gór. Mimo tej niedogodności Finowie postanowili postawić u siebie skocznię, na której będzie można latać, a na lokalizację wybrano leżące aż w Laponii miasto Kemijärvi.
Budżet projektu wynosi 10 milionów euro. Burmistrz Kemijärvi, Timo E. Korva, wystąpił z petycją o objęcie przedsięwzięcia programem rządowym oraz dotację 7 milionów euro z ministerstwa edukacji i ministerstwa pracy. Według Korvy do końca lutego zostanie przedstawiony ministerstwom szczegółowy projekt, na podstawie którego zapadnie decyzja o możliwym dofinansowaniu. Jeśli dojdzie to do skutku, budowę będzie można rozpocząć w roku 2010. Skocznia ma zostać pokryta igelitem, co umożliwi oddawanie skoków nie tylko zimą.

Sami skoczkowie stosunkują się do idei pozytywnie. "To dobry pomysł, choć już nie zdążę się tym obiektem nacieszyć" mówi Janne Ahonen. Matti Hautamäki wypowiada się w podobnym tonie: "W tej chwili na mamutach można skakać tylko podczas zawodów, więc treningowej korzyści nie będzie wiele, niemniej pomysł jest naprawdę świetny." Na wniosek Fińskiego Związku Narciarskiego FIS gotowy jest jednak wprowadzić zmiany do regulaminu i zezwolić na oddawanie skoków treningowych na skoczniach mamucich, jeśli obiekt zostanie pokryty igelitem.