Sobotnie zawody o Mistrzostwo Polski nie przyniosły niespodzianki. Adam Małysz, zgodnie z przypuszczeniami, wygrał zakopiański konkurs. Za skoki na 126,5 m i 129,5 m dostał notę 261,8 pkt.
Zawody odbywały się w bardzo równych warunkach. Każdy miał szansę pokazać swoje umiejętności. Niestety z tej szansy nie skorzystali... prawie wszyscy. Polskie skoki to tylko Adam Małysz. Spójrzmy prawdzie w oczy. Gdyby na trybunach zasiadło 20 tys. kibiców oraz ze wszystkich stron błyskałyby flesze, dzisiejsze wyniki zawodników byłyby jeszcze gorsze.

Jednak na słowo pochwały zasługuje Stefan Hula. Ten skoczek pokazał dziś swój charakter. Mimo, że prowadził po pierwszej serii, nie zawiódł w drugiej. Nie uległ tremie. Swój skok poprowadził do końca. Widać było jak walczy o każdy metr. Umiejętnościami Stefan przegrał z Małyszem. Orzeł z Wisły wyprzedził skoczka SS-R LZS Sokołu Szczyrk o 4,7 pkt.

Dziennikarze mówili w mediach o zdecydowanym zwycięstwie Adama Małysza. Słyszałem nawet głosy o deklasacji. Absurd. Adamowi Małyszowi należą się gratulacje. Nie mniej jednak Stefan Hula według mnie był skoczkiem dnia.