Kibice cały czas mieli nadzieję, że Martin Schmitt wystąpi jednak w tegorocznym Letnim Grand Prix. Sam skoczek zapowiadał, że będzie chciał wystartować we wrześniowych konkursach w Lahti i Innsbrucku. Niestety, "Maddin" nie jest jeszcze w formie, dlatego trenerzy postanowili nie wysyłać go na konkursy, ale zalecili dalsze treningi.
W tej chwili cała ekipa niemiecka (ze Schmittem, bez Hannawalda) trenuje w Predazzo na obiekcie K-90. W swoim pierwszym skoku po powrocie do drużyny Martin Schmitt przewrócił się. Na szczęście upadek był niegroźny i nie spowodował żadnych poważnych następstw. Również Stephan Hocke upadł po swoim dalekim skoku na odległość 134 metry. Młody Niemiec także wyszedł z tego bez szwanku.