Jak pisano wcześniej, do tegorocznej Letniej Grand Prix fińscy skoczkowie podeszli dość niezobowiązująco. Wystartowali w inauguracyjnych zawodach w Hinterzarten, a później widzieliśmy ich jedynie na skoczni w Hakubie, w dodatku w raczej okrojonym składzie. Fani Finów mogą się jednak czuć trochę pocieszeni faktem, że ich ulubieńcy wystąpią w dwóch ostatnich konkursach cyklu i to w najsilniejszej możliwej formacji. Na obiektach w Klingenthal i Oberhofie potykać się będą: Janne Ahonen, Janne Happonen, Jussi Hautamaeki, Matti Hautamaeki, Tami Kiuru oraz Harri Olli.
"Dość oszczędnie braliśmy udział w Letniej GP" mówi trener reprezentacji Finlandii, Tommi Nikunen. "Głównym celem od samego początku jest sprawdzenie, w jakiej formie jest drużyna i z jakiego punktu ruszamy w kierunku nowego sezonu. Z dotychczasowych osiągnięć jestem zadowolony. W Hinterzarten mieliśmy czterech zawodników w pierwszej piętnastce, zaś wygrane Janne Happonena w Hakubie zaświadczyły, że wciąż się liczymy w walce o trofea."

Warto przypomnieć nową zasadę FISu - "Człowieka Dnia" - a więc nagrodę dla skoczka plasującego się poza najlepszą piętnastką klasyfikacji generalnej, który w zawodach zajmie najwyższe miejsce. Janne Happonen, młody talent w fińskiej kadrze, zdobył ten tytuł, wygrywając pierwszy z konkursów w Hakubie. W tej chwili zawodnik Puijon Hiihtoseura zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji ogólnej cyklu. Podwójny srebrny medalista dopiero co rozegranych Igelitowych Mistrzostw Finlandii z pewnością zechce potwierdzić, że jego japońskie sukcesy nie były li tylko zasługą nieobecności światowej czołówki w Kraju Kwitnącej Wiśni...